Żużel. "To był strzał w dziesiątkę." Szymon Woźniak już wie, że podjął dobrą decyzję

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

Przed Szymonem Woźniakiem dość ważny sezon, bowiem Polak zadebiutuje w cyklu Grand Prix. - Chciałbym tam jeździć tak, by zostać zapamiętanym na długo. Marzyłem o tym od dziecka - przyznaje zawodnik.

Ewelina Bielawska, WP SportoweFakty: W wieku 30 lat zadebiutujesz jako stały uczestnik cyklu Grand Prix. Pewnie nie możesz się już doczekać rozpoczęcia sezonu?

Szymon Woźniak, zawodnik ebut.pl Stali Gorzów: To prawda. Cały ten proces przygotowań do przyszłego sezonu jest dla mnie bardzo pozytywny i ekscytujący. Wszystko robię z podwójną chęcią na myśl o tym wyzwaniu, które mnie czeka. Cała moja kariera od samego początku zawsze była oparta o wyzwania. Teraz więc sam sobie sprawiłem kolejne i muszę mu sprostać.

Masz za sobą całkiem niezły sezon. Byłeś krajowym liderem Stali, do tego doszedł awans do cyklu GP. Taki efekt finalny poprzedniego sezonu jeszcze bardziej Cię napędza przed kolejnym?

Wiadomo, że zawsze sezon, który kończy się lepiej i pozytywniej niż poprzedni wpływa na nasze nastawienie. Nie inaczej jest w moim przypadku. Może nie do końca poukładało się tak jakbym sobie tego życzył. Myślę, że stać mnie było na kilka lepszych wyników. Najważniejsze jednak, że znam tego przyczyny, że wyciągnąłem z tego lekcje i będę starał się ich nie popełniać w przyszłości.  

ZOBACZ WIDEO Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl

To musi być fajne uczucie - być pośród tej najlepszej piętnastki zawodników na świecie.

Tak, to prawda. Nie czuję jednak, by sama ta świadomość dawała mi spełnienie. Staram się przygotować do tego sezonu jak najlepiej pod każdym względem, by czuć się gotowym na to wyzwanie.  

Marzyłeś kiedyś o tym, by być w tym miejscu, w którym jesteś teraz? 

Marzyłem o tym od dziecka. To było jedno z moich największych żużlowych marzeń, żeby kiedyś znaleźć się w cyklu Grand Prix jako pełnoprawny uczestnik. Tym bardziej cieszę się, że dokonałem tego w takim stylu, na moich zasadach, że nie jest to "dzika karta" czy też układanka z GP Challenge. Zrobiłem to po swojemu i to cieszy. Za dużo pracy kosztowało mnie i mój team, żebym teraz miał się czuć spełniony samym awansem. Ten awans już jest i nikt mi tego nie odbierze. Zapisał się w kartach historii i chciałbym jeździć tam tak, by zostać zapamiętanym.

Już sama runda w Warszawie na PGE Narodowym będzie pełna emocji. Start przed tak liczną publicznością będzie zapewne niesamowity.

To będzie świetna okazja, by poczuć ten klimat na własnej skórze. By poczuć obecność tylu tysięcy polskich kibiców na stadionie. Wiele zapewne będzie takich fajnych momentów, które zapamiętam do końca życia. Grand Prix w Warszawie będzie jednym z nich.

Na których torach tegorocznego cyklu Grand Prix nie miałeś okazji do tej pory startować? Poza oczywiście jednodniowymi.

Ciekawe jest to, że do tej pory nigdy nie jeździłem na torze w Vojens. Miałem przez dwa lata kontrakt w lidze duńskiej, ale wówczas klub z Vojens nie startował w rozgrywkach ligowych. Na pozostałych torach mam mniejsze lub większe doświadczenie. Miałem okazję pod koniec sezonu wziąć udział w memoriale w Pradze, dzięki czemu odświeżyłem swoje wspomnienia stamtąd. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się te zawody wygrać.

Stresujesz się tym, że będzie to sezon nieco inny, pewnie trudniejszy, z jeszcze ważniejszymi celami i wyzwaniami?

Nie. Zdaję sobie sprawę z tego, jakie wyzwanie przede mną jest postawione i chcę po prostu mieć tę świadomość, a emocje trzymać w garści i zarządzać nimi na moich zasadach. Kiedy zacznie się sezon, wówczas przyjdzie czas na weryfikację wszystkiego.

Do twojego teamu dołączył czterokrotny indywidualny mistrz świata Greg Hancock. To spora inwestycja, która ma pomóc nabrać doświadczenia w cyklu GP?

To jest decyzja, która może mi pomóc we wszystkich aspektach sportu żużlowego, jakie tylko można sobie wyobrazić. Od technicznego po sprzętowy, mentalny, doświadczenie na torach jednodniowych którego aktualnie nie mam, podejście do sportu i organizacji wszystkiego. Greg jest osobą od której można czerpać wiedzę we wszystkich aspektach jakie tylko w naszej przygodzie żużlowej nam towarzyszą. Nie ma pytanie, którego Gregowi nie można by zadać, bo jest osobą, która ma niesamowite doświadczenie i ogrom wiedzy.

To bardzo ambitne podejście z twojej strony. Widać, że zrobiłbyś wszystko, by wykorzystać życiową szansę.

Zawsze taki byłem. Starałem się jak najlepiej przygotowywać do wyzwań, które były mi stawiane. Nie inaczej było w tym przypadku. Od razu zacząłem rozmyślać, kto mógłby dołączyć do mojego teamu. Powstał pomysł Grega i jestem niezmiernie szczęśliwy, że udało się to sformalizować.

W połowie stycznia poleciałeś do Kalifornii na pierwsze treningi, by poznać się bliżej z Gregiem. Jak wyglądał ten czas u Was?

Po tych dwóch tygodniach spędzonych w Kalifornii naprawdę wiem, że ta współpraca przyniesie mi dużo wiedzy, radości i nauki. To był strzał w dziesiątkę. Spędzaliśmy dużo czasu na torach czy też w warsztacie. Nie zabrakło też czasu z rodziną, udało nam się trochę pozwiedzać, czy wziąć udział w elektryzujących wydarzeniach, jak na przykład mecz Los Angeles Lakers, runda AMA SuperCrossu czy pobyt w Disneylandzie. Baterie są w pełni naładowane przy tak pięknej, słonecznej pogodzie.

Szymon Woźniak cieszący się po zawodach Grand Prix Challenge
Szymon Woźniak cieszący się po zawodach Grand Prix Challenge

Zapowiadają się też sprzętowe nowości?

Tak, jest kilka pomysłów na modyfikacje w moim sprzęcie. Część udało się już sprawdzić w Kalifornii, pozostałe będziemy testować już tutaj, kiedy zacznie się sezon w Europie. Zobaczymy, ale nauczyłem się podchodzić do takich nowinek z dużym dystansem i traktować to bardziej jako testy. To jest długi proces i droga od momentu powstania pomysłu, przez wykonanie i testowanie. Pomysły są, po części ten proces się już rozpoczął, ale wszystko musi być testowane na dłuższych torach na których jeżdżę, ponieważ w USA wiadomo, że tory są nieco inne.
 
Czy ta współpraca z Gregiem będzie związana tylko z cyklem Grand Prix, czy też będzie szersza i Amerykanin pojawi się również na meczach PGE Ekstraligi?

Współpraca jest zawarta na cały rok i nie ogranicza się ona tylko do Grand Prix. Jak Greg będzie miał tylko możliwość, to również będzie mi towarzyszył podczas meczów ligowych czy też ważniejszych imprez. Jesteśmy w trakcie organizowania całej logistyki, ale pomysł jest takim, by Greg był ze mną możliwie jak najczęściej.

To intensywny czas u ciebie. Wróciłeś do Europy i od razu wyruszyłeś z kadrowiczami na Maltę.

Po powrocie z USA spędziłem w domu zaledwie 18 godzin, więc był to czas na pranie, suszenie, przepakowanie i już musiałem jechać do Wrocławia, by wylecieć na zgrupowanie. Trochę się już cieszę, pomimo pięknej pogody na Malcie, że wracam do domu, bo pozostaną mi dwa czy trzy tygodnie by wszystko załatwić do sezonu. To jest czas, który jest mi jeszcze potrzebny, by dopiąć wszystko na ostatni guzik.

Czujesz już lekki głód żużla?

Udało się go ostatnio zaspokoić (śmiech). Potrenowałem w Kalifornii. Na pewno moi koledzy czują ten głód bardziej. Mi udało się choć trochę "odrdzewieć", jak to mówimy. Wiele jeszcze jednak brakuje, by się tym speedwayem nasycić. Jak wrócę z Malty to mam nadzieję, że pogoda pozwoli na treningi na motocrossie i uda się podtrzymać ten kontakt z motocyklem.

 Zobacz także:
- Kibice czekają na polskiego zwycięzcę w Warszawie. "Wygrana byłaby czymś wielkim"
Kolejny klub poznał wysokość dotacji. Rekordowa kwota, która nie robi wrażenia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty