Pięciu żużlowców odnosiło triumf na PGE Narodowym w Warszawie podczas Grand Prix Polski. Dwukrotnie czynili to Tai Woffinden (2016, 2018) oraz Fredrik Lindgren (2017, 2023), a raz na najwyższym stopniu podium stawali Matej Zagar (2015), Leon Madsen (2019) oraz Max Fricke (2022).
Kibice wierzą, że w tym roku w końcu doczekamy się polskiego zwycięzcy. Powalczy o to czterech Polaków - ten, który otrzyma dziką kartę na te zawody oraz trzech stałych uczestników: Dominik Kubera, Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik.
- Wygrana w Polsce na PGE Narodowym byłaby czymś wielkim. Na razie idzie trochę pod górkę, ale nie robię z tego sensacji i nigdy dodatkowo się nie napalam. Dla mnie to kolejna runda, podczas której chcę pojechać po dobre punkty do klasyfikacji - powiedział Zmarzlik w rozmowie z dziennikarzem serwisu sport.tvp.pl.
Choć polskie rundy cyklu mistrzostw świata rozgrywane są na wielu torach, to najlepsi jeźdźcy globu nie ukrywają, że runda w Warszawie jest wyjątkowa, jeśli chodzi o nasz kraj. - To wielka impreza i wyjątkowy dzień dla mnie. Nigdy nie widziałem tych zawodów z zewnątrz. Ciężko jest mi to ocenić, ale żeby powiedzieć coś więcej o żużlu, to trzeba pojechać na bardzo dobry mecz ligowy albo na zawody Grand Prix, żeby zobaczyć wszystko w różnych perspektywach - skomentował Zmarzlik.
Czytaj także:
1. Ma dopiero 15 lat, a polskie kluby już się nim interesują
2. Ogromne inwestycje Timo Lahtiego. To koniec jego kłopotów?
ZOBACZ WIDEO: Jaki plan na sezon 2024 ma nowy trener ZOOleszcz GKM Grudziądz?