Żużel. Szalenie wyrównany był to sezon w Ekstralidze. Apator dokonał cudu pod Jasną Górą

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Wiesław Jaguś
Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Wiesław Jaguś
zdjęcie autora artykułu

Sezon 2000 był pierwszym po reorganizacji ligi polskiej, tj. podzieleniu jej na trzy szczeble. W Ekstralidze wprost szalone okazało się ściganie w rundzie zasadniczej. Będący w trudnym położeniu Apator pod jej koniec wyrwał triumf w Częstochowie.

W latach 90. żółto-niebiesko-biali byli jedną z potęg krajowego speedwaya, zdobywając mnóstwo medali wszystkich kategorii i często smakując ich na podium tej najważniejszej z perspektywy kibica - Drużynowych Mistrzostw Polski. Pod koniec tamtej dekady torunianie byli nieco mniej konkurencyjni, czego dowodem była walka o utrzymanie w barażu w 1999 roku. To po tamtym sezonie doszło do reorganizacji ligi, która została podzielona na trzy poziomy.

Od razu pierwsza kampania w powstałej właśnie ośmiozespołowej Ekstralidze okazała się bardzo interesująca. O tym, co działo się w milenijnym roku, zapomnieć chcieliby choćby w Gdańsku, skoro po pięciu kolejkach Wybrzeże było liderem ligi, by na koniec... z niej spaść. Z czasem zdecydowanym krokiem po mistrzostwo ruszyła Polonia Bydgoszcz, która wygrała rundę zasadniczą z przewagą czterech punktów (nie przyznawano wtedy bonusów - przyp. red.) nad obrońcą tytułu - Polonią Piła. Ta z kolei uzyskała taki sam zapas nad trzema kolejnymi drużynami i tylko sześć nad ostatnią.

System ligowy polegał na podzieleniu tabeli na dwie czwórki po podstawowej części jazd. Obie Polonie szybko zaczęły wić sobie gniazdko w mistrzowskiej, pozostałe zespoły walczyły o to, by oprócz szansy na medal mieć już pewne utrzymanie. W tej grupie był m.in. Apator Toruń. W 12. kolejce czekał go wyjazd na starcie z Włókniarzem Częstochowa. Na tamtym etapie sezonu goście zamykali tabelę, z kolei gospodarze byli na miejscu szóstym. Oba te obozy miały w dorobku po 9 punktów, czyli tyle samo co siódmy Atlas Wrocław.

Lwy były beniaminkiem Ekstraligi, ale radziły sobie w niej przyzwoicie. Przede wszystkim były skuteczne u siebie z wyjątkiem pierwszego meczu, w którym przegrały z pilską Polonią. Zadanie Apatora czekało więc trudne, tym bardziej że do tego momentu poniósł on na wyjazdach same porażki. Starcie pod Jasną Górą od początku jednak układało się wyrównanie i takie też było do samego końca. Włókniarz zdołał najwyżej prowadzić tylko trzema punktami.

Dramaturgia, jaka towarzyszyła rywalizacji przy Olsztyńskiej, miała miejsce już w pierwszym biegu. Defekt na starcie zanotował Mark Loram, który w 2000 roku sięgnął po złoty medal w Indywidualnych Mistrzostwach Świata, a wykluczony za przekroczenie dwoma kołami linii wewnętrznej toru został Wiesław Jaguś. Później punkty pogubili też Robert Kościecha (defekt) i Grzegorz Walasek (upadek). Torunianie niemal cały czas byli na minusie. Mimo niezłego początku, z czasem mocno dołował Gert Handberg i to jego punktów zaczęło brakować.    [b]ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjne informacje od Hansena! Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl

[/b]

W kluczowych momentach zawodów o wyniku zadecydowali prowadzący parę. Bezcenne zwycięstwa po serii "dwójek" zaczął notować świetnie startujący Mirosław Kowalik, który na koniec czwartej serii pokonał Lorama. Wcześniej Jaguś wygrał z Rune Holtą. W biegu nominowanym przebudził się za to Kościecha, pokonując Walaska i ratując remis. Tyle, że w przedostatniej gonitwie Włókniarz wygrał 4:2 i znów odskoczył (43:40). Emocje sięgnęły zenitu.

Wyścig piętnasty to historia na osobny rozdział. W pierwszym podejściu na 5:1 wyjechała para Kowalik - Ryan Sullivan. Holta szarżował za plecami Australijczyka i... przeszarżował, bo upadł. Paradoksalnie to nie była zła informacja dla miejscowych, bo drugą szansę otrzymał ich najskuteczniejszy jeździec - Sławomir Drabik. I w powtórce choć znów prowadził Kowalik, to Drabik jechał drugi, a to dawało sukces Włókniarzowi. Jednakże na czwartym okrążeniu stale blokowany przez krajowego lidera Apatora bohater częstochowskich fanów został wyprzedzony przez jak zawsze walecznego Sullivana. 5:1, koniec, 45:44 dla Torunia!

Sektor kibiców Aniołów oszalał, a jak można przeczytać na stronie speedway.hg.pl: "Trener Ząbik deklarował po spotkaniu, że wybierze się pieszo na Jasną Górę w podzięce za cud". Ten właśnie cud okazał się bezcenny w kontekście awansu do TOP4. Niedługo potem Apator pokonał u siebie Pergo Gorzów i mimo że przegrał na koniec w Gdańsku, był pewny nie tyle możliwości walki o medal ile utrzymania. Ostatecznie po słabej rundzie finałowej toruńska ekipa zakończyła Ekstraligę 2000 tuż za podium. Włókniarz zajął 6. miejsce i uniknął barażu.

A o tym, co wydarzyło się w następnym sezonie, wie w Toruniu doskonale każdy kibic. Silniejszy kadrowo Apator, już pod prezesurą Marka Karwana, sięgnął po jedenastu latach oczekiwania po złoty medal DMP, nie musząc toczyć już takiej walki o czwórkę, jak w 2000 w Częstochowie. Kto wie jednak, co byłoby z Aniołami, gdyby właśnie nie ten szalony zwycięski mecz z Włókniarzem.

Wynik meczu (za: speedwayw.pl):

Włókniarz Częstochowa - 44 9. Mark Loram - 11 (d,3,3,2,3) 10. Mariusz Staszewski - 6+1 (3,0,1,1*,1) 11. Sławomir Drabik - 12 (2,3,3,3,1) 12. Grzegorz Walasek - 3 (0,1,w,0,2) 13. Rune Holta - 9 (3,2,2,2,w) 14. Zbigniew Czerwiński - 1+1 (-,-,-,0,1*) 15. Tomasz Jędrzejak - 2 (1,0,1)

Apator Toruń - 45 1. Wiesław Jaguś - 10 (w,2,3,3,2) 2. Robert Kościecha - 6 (2,0,d,1,3) 3. Ryan Sullivan - 11+2 (3,3,2,1*,2*) 4. Gert Handberg - 2 (1,1,0,0,0) 5. Mirosław Kowalik - 12 (2,2,2,3,3) 6. Tomasz Chrzanowski - 4+1 (0,1*,1,2,0) 7. Łukasz Pawlikowski - ns

Bieg po biegu: 1. (65,66) Staszewski, Kościecha, Jaguś (w/2x), Loram (d/st) - 3:2 - (3:2) 2. (65,13) Sullivan, Drabik, Handberg, Walasek - 2:4 - (5:6) 3. (65,10) Holta, Kowalik, Jędrzejak, Chrzanowski - 4:2 - (9:8) 4. (65,80) Drabik, Jaguś, Walasek, Kościecha - 4:2 - (13:10) 5. (64,97) Sullivan, Holta, Handberg, Jędrzejak - 2:4 - (15:14) 6. (65,09) Loram, Kowalik, Chrzanowski, Staszewski - 3:3 - (18:17) 7. (65,94) Jaguś, Holta, Jędrzejak, Kościecha (d/st) - 3:3 - (21:20) 8. (65,41) Loram, Sullivan, Staszewski, Handberg - 4:2 - (25:22) 9. (66,15) Drabik, Kowalik, Chrzanowski, Walasek (w/u) - 3:3 - (28:25) 10. (65,60) Jaguś, Holta, Staszewski, Handberg - 3:3 - (31:28) 11. (65,45) Drabik, Chrzanowski, Sullivan, Czerwiński - 3:3 - (34:31) 12. (65,41) Kowalik, Loram, Kościecha, Walasek - 2:4 - (36:35) 13. (65,75) Kościecha, Walasek, Czerwiński, Handberg - 3:3 - (39:38) 14. (66,68) Loram, Jaguś, Staszewski, Chrzanowski - 4:2 - (43:40) 15. (65,85) Kowalik, Sullivan, Drabik, Holta (w/u) - 1:5 - (44:45)

Sędzia: Wojciech Grodzki NCD: 64,97 s. - uzyskał Ryan Sullivan (Apator) w biegu 5.

Tabela Ekstraligi w sezonie 2000:

L.p. Drużyna Mecze Punkty Z R P +/-
1.Polonia Bydgoszcz20291415+111
2.Ludwik Polonia Piła20261145+35
3.Pergo Gorzów20199110+38
4.Apator Netia Toruń20146212-85
5.Atlas Wrocław201983911
6.Radson Malma Włókniarz Częstochowa20199110-9
7.Unia Leszno20189011-80
8.Lotos Wybrzeże Gdańsk20168012-21

CZYTAJ WIĘCEJ: Mecz perfekcyjny. Tak osłabiona Unia zmiażdżyła GKM i pokazała, że jest poza zasięgiem Wymowna statystyka w GP. Ponad połowa zawodników z 2024 nie wygrała w nim turnieju

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy pamiętasz sezon 2000 w Ekstralidze?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
semper_celinelis
17.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tamtych czasach Celina nie objechałaby jednego okrążenia.  
avatar
Twardzi Jak Beton
17.02.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ech... to był dopiero żużel