Zdecydowanym faworytem Krajowej Ligi Żużlowej w tym roku jest Grupa Azoty Unia Tarnów, a Enea Polonia Piła to jedna z dwóch ekip, które mają powalczyć o drugie miejsce w gronie finalistów najniższego ligowego szczebla. Działacze zmontowali skład, który realnie pozwala myśleć o tym, by rywalizować o najwyższe cele.
Kibice zastanawiali się, co w przypadku kontuzji, bowiem kadra liczy zaledwie czterech seniorów i dwóch reprezentantów w kategorii u24. Jak się okazuje - pojawiła się jedna opcja. To Norweg Glenn Moi.
Przynajmniej na razie zawodnik posiada wyłącznie kontrakt "warszawski", co sprawia, że w każdej chwili bez żadnych problemów może zostać wypożyczony do innego klubu. Wątpliwe jest jednak to, aby tak się stało. Jedyną opcją dla niego wydaje się być to, by zaprezentować się Hansowi Nielsenowi z możliwie najlepszej strony.
Szans ku temu będzie miał kilka. Jak przyznał w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym, został reprezentem kraju w Speedway of Nations, a także wystartuje w eliminacjach do Grand Prix. Ponadto na co dzień pościga się w szwedzkiej Allsvenskan League, gdzie związał się z Valsarną Hagfors. Czas pokaże, jaką formę zaprezentuje i czy dobrą dyspozycją zapracuje na szansę debiutu w polskiej lidze.
Czytaj także:
1. Utalentowany nastolatek pod okiem Micka Holdera
2. Młody Czech miał kilka opcji. To dlatego wybrał Falubaz
ZOBACZ WIDEO: Jest gotowy na walkę. Będzie lepszy od Wiktora Przyjemskiego?