Żużel. Chce napisać trochę historii i rusza na podbój Polski. "Najwyraźniej nie chcieli mnie stracić"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mika Meijer
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mika Meijer

- W Toruniu była okazja wyjechać na tor i najwyraźniej nie chcieli mnie stracić, skoro zaraz po treningu dostałem propozycję - powiedział Mika Meijer w rozmowie z WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

Choć w Polsce za sprawą U24 Ekstraligi pojawia się wielu nieznanych zawodników, to jednak twój kontrakt z KS Apatorem Toruń jest pewnego rodzaju niespodzianką. Jak do tego doszło? To ty odezwałeś się do klubu, czy klub gdzieś się zauważył?

Mika Meijer, zawodnik KS Toruń: Dzięki swoim kontaktom oraz starszym kolegom mieszkającym w Toruniu, zostałem zaproszony na trzydniowe zgrupowanie, które odbyło się pod koniec ubiegłego sezonu. Klub oraz trener byli zadowoleni z mojej postawy i zaoferowali mi kontrakt.

To była dla ciebie jedyna opcja na starty w Polsce, czy byłeś w kontakcie jeszcze z jakimiś klubami?

Miałem niewielki kontakt z innymi klubami, ale nie otrzymałem tam żadnej szansy zaprezentowania umiejętności. W Toruniu była okazja wyjechać na tor i najwyraźniej nie chcieli mnie stracić, skoro zaraz po treningu dostałem propozycję.

A w przeszłości pojawiły się jakieś oferty z naszego kraju?

Nie, niestety nie. Proponowano mi jedynie możliwość startów w turniejach otwartych albo w cyklu Nice Cup, ale oferta z klubu nigdy nie wpłynęła. Jako Holendrowi trudno jest mi nawiązać kontakt z europejskimi klubami.

ZOBACZ WIDEO: Jest gotowy na walkę. Będzie lepszy od Wiktora Przyjemskiego?

Żeby jeździć w U-24 Ekstralidze, to trzeba najpierw wywalczyć sobie miejsce w składzie. A przebić się łatwo nie będzie, bo rywale mocni i dosyć szeroki ten skład w Toruniu.

Dam z siebie wszystko, aby być podstawowym zawodnikiem Apatora. To dla mnie na pewno duże wyzwanie, poświęcenie czasu na treningi, ale jestem niesamowicie szczęśliwy z tego, co się dzieje. Wiem, że zawodnicy w Polsce są szybcy na torze, ale jako Holender chcę napisać trochę historii.

Masz 22 lata, więc przed tobą dwa ostatnie sezony na to, by pojeździć w U24 Ekstralidze. Umowa z Toruniem będzie obowiązywała przez rok, czy to dwuletni kontrakt?

Tak, z radością mogę ogłosić, że to będzie umowa na dwa lata. W ten sposób mogę zapewnić sobie stałe postępy i mam dobrą perspektywę na przyszłość.

Ty z Toruniem masz dobre wspomnienia, bo zdobyłeś tam już medal mistrzostw świata.

Dokładnie, w 2016 roku udało mi się stanąć na trzecim stopniu podium FIM Speedway Youth Gold Trophy 250cc. Czułem się wtedy dobrze i naprawdę miałem szybkie motocykle. Mam nadzieję, że tym razem uda się zaprezentować z równie dobrej strony, poza tym słyszałem, że fani Apatora są niesamowici. Mam nadzieję, że już niedługo się z wami spotkam i poczuję atmosferę panującą podczas meczów w Toruniu.

Ubiegły sezon był dla ciebie obfity w sukcesy - wywalczyłeś dwa medale mistrzostw Holandii, złoto na żużlu i brąz w Grasstracku, z Njudungarna Vetlanda wygrałeś Allsvenskan League oraz z reprezentacją zdobyliście złoty medal Drużynowych Mistrzostw Świata Longtrack. Chyba możesz być zadowolony z wyników?

Na pewno jestem zadowolony z tych wszystkich medali. Mam jednak poczucie, że mogę więcej. Cały czas uczę się tego sportu, a na żużlu bardzo ważne jest to, by szybko dopasować się do toru, by być szybkim w każdym wyścigu. Myślę, że jazda na wielu nowych owalach pozwoli mi nabrać kolejnego doświadczenia, a wiedza zaprocentuje coraz lepszymi wynikami.

Tytuł mistrza kraju jest z pewnością marzeniem każdego żużlowca, więc to na pewno powód do dumy. Z drugiej strony, ten poziom holenderskiego żużla jest dosyć słaby. Czy to sprawia, że ten złoty medal smakuje nieco inaczej, mniej?

Z pewnością czuję dumę, bo to jednak mistrzostwo. Ale fakt faktem, ten poziom nie jest wysoki. Wolałbym zdobyć 15 punktów i wygrać ze swoim nowym zespołem finał U24 Ekstraligi, bo to będzie dla mnie znaczyło więcej, niż złoty medal w Holandii, w dosyć wąskiej grupie zawodników, na którą federacja nie zwraca nawet uwagi.

Kiedy obserwujesz to wszystko, to myślisz, że w przyszłości może być lepiej? Są ku temu jakiekolwiek optymistyczne prognozy?

Kiedy nic się nie dzieje, to początki w tym sporcie są naprawdę trudne. Są plany, by ułatwić dzieciakom start, ale czy to się zmieni? Miejmy nadzieję. Na razie cały rozwój daje taki efekt, że mamy całe dwa turnieje w ciągu roku.

Mika Meijer przed Stanisławem Burzą
Mika Meijer przed Stanisławem Burzą

Trudno jest być żużlowcem w Holandii?

Tak. Dlatego też szybko zdecydowałem się na zagraniczny angaż i starty w duńskiej Division 1. Wiedziałem, że pozostając w Holandii, nigdy nie osiągnę jakiegokolwiek poziomu i nie wykorzystam swojego potencjału. Regularne starty pozwoliły mi naprawdę dużo się nauczyć.

Jak wygląda twoje zaplecze finansowe? Masz wsparcie sponsorów?

Mam jednego małego sponsora. Z racji, że ten sport nie jest tu popularny, to trudno jest znaleźć firmę, która w ogóle wiedziałaby, co to jest żużel.

A kto dba o twoje silniki?

Mam kilka silników, a każdy z nich ma swój "charakter". Większość z nich pochodzi ze stajni Berta van Essena, który zaczyna odnosić ogromne sukcesy, także z zawodnikami KS Apatora Toruń. Moim drugim tunerem jest Flemming Graversen.

Podpisałeś już kontrakty z klubem Njudungarna Vetlanda i Holstebro Speedway. Przewidujesz jazdę w jeszcze jakiejś lidze? Nie kusi cię np. liga angielska?

Myślałem o lidze brytyjskiej, ale biorąc pod uwagę sytuację finansową oraz całą logistykę uznałem, że lepszym dla mnie rozwiązaniem będzie jazda w trzech krajach i uczestnictwo w kilku międzynarodowych turniejach towarzyskich.

Jakie cele stawiasz sobie na ten sezon?

Być konsekwentnym w wynikach we wszystkich trzech ligach, w których podpisałem kontrakty. Wiem, że czeka mnie walka o skład, by w ogóle jeździć, ale cały czas podnoszę swoje umiejętności i nabywam coraz więcej wiedzy o różnych torach. Chciałbym zostać w końcu zawodowym żużlowcem. Z każdym klubem chcę też osiągnąć jeden i to konkretny cel - złoty medal.

A kiedy przewidujesz pierwsze treningi?

Wkrótce zamierzam pojawić się na torze, bo czuję się gotowy, jak nigdy. Ponadto już 10 marca mam w planach pierwsze w tym roku zawody we Francji, więc muszę się do nich należycie przygotować. Mam nadzieję, że w Polsce pogoda będzie dopisywała i wkrótce będę mógł ponownie zawitać na Motoarenę.

Czytaj także:
1. Zrobił to! Patrick Hansen wrócił na tor
2. Kobiety powalczą o "Złote Trofeum"!

Komentarze (0)