Żużel. Rekordowy kontrakt telewizyjny. Jest tylko jedno "ale" [OPINIA]

PAP / Szymon Pulcyn / Na zdjęciu: kamery telewizyjne
PAP / Szymon Pulcyn / Na zdjęciu: kamery telewizyjne

Cieszy, że kluby PGE Ekstraligi zgarną rekordowe pieniądze z najnowszego kontraktu telewizyjnego. Martwić może jednak to, że ośrodki z niższej ligi dostaną grosze w porównaniu do ekstraligowców. Nad tym trzeba popracować - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

O tym, że Canal+ wygrał przetarg na pokazywanie meczów PGE Ekstraligi i Metalkas 2. Ekstraligi wiedzieliśmy tak naprawdę od jakiegoś czasu. Teraz zostało to podane do publicznej wiadomości, a równocześnie poznaliśmy wysokość zawartych umów. Myślę, że rekordowa kwota kontraktu w PGE Ekstralidze, a opiewa on na ponad 70 mln zł rocznie, powinna cieszyć. To sukces obu stron.

Czy obecnie to Canal+ bardziej potrzebuje żużla, bo jego kibice tworzą sporą grupę abonentów, czy może żużel potrzebuje tej stacji, bo jako jedyna realizuje tak dobrze transmisje? To trudne pytanie.

Na pewno telewizja zapewniła sobie dalszą obecność na swoich antenach drugiej najpopularniejszej dyscypliny sportowej w kraju. Z kolei żużel zyskał w C+ solidnego partnera, który umie pokazywać żużel na wysokim poziomie i zadbał o jego pozycję na rynku. Nie należy przy tym jednak zapominać, że część spotkań PGE Ekstraligi pokazuje Eleven Sports, któremu też nic nie można zarzucić.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Canal+ będzie tez pokazywał niższy szczebel rozgrywek i tutaj już nie jest tak wesoło. Z jednej strony, wysokość kontraktu wzrosła o 600 proc., ale to kwestia tego, że poprzednie stawki były nierynkowe. Stary kontrakt telewizyjny dla ówczesnej 1. Ligi Żużlowej zawarto przed wieloma laty, a kluby dostawały przecież tylko ok. 100-200 tys. zł za sezon. Teraz umowa będzie im gwarantować ok. 1-1,5 mln zł. To na pewno ucieszy działaczy, bo lepsze to niż nic. Jednak będą oni mieli świadomość, że dostają grosze w porównaniu do ekstraligowców.

Łatwo policzyć, że skoro kontrakt telewizyjny PGE Ekstraligi to ponad 70 mln zł, to Metalkas 2. Ekstraligi wart jest ok. 10-12 mln zł rocznie. Tymczasem między tymi rozgrywkami nie ma aż takiej przepaści, którą odzwierciedlałyby te umowy. Odnoszę więc wrażenie, że to taka kwota na otarcie łez dla ośrodków z niższej ligi.

Zdarzało się w ostatnich latach, że mecze na poziomie Metalkas 2. Ekstraligi były bardziej zacięte niż w PGE Ekstralidze. Kluby też ponoszą konkretne wydatki - związane za szkoleniem, organizacją spotkań, zatrudnianiem pracowników. Dlatego mam nadzieję, że będziemy dążyć do tego, aby ta przepaść finansowa w kontraktach telewizyjnych była niwelowana w przyszłości.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Kontuzja Piotra Pawlickiego! Wiemy, ile może potrwać jego przerwa
Co z klubem z Krakowa? Wiceprzewodniczący GKSŻ przekazał informacje

Komentarze (6)
avatar
Nick Login
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Cieszy to, że Marta zarabia dużo pieniędzy. Martwi, że jej pracownicy dużo mniej. Nad tym trzeba popracować. 
avatar
Mtb
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Czytaj ,droższy abonament,aby oglądać zuzel plus niepotyczne kontrakty, które będą wołać zawodnicy 
avatar
Kazik kibic Ż
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
@Möchomorek: daleś czadu i masz racje, marcia powinna dostać pąsów na policzkach. 
avatar
Möchomorek
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Pani Marto i nagle pani sobie przypomniała o stawkach nierynkowych? Nie dalej jak miesiąc, czy dwa, temu krytykowała pani wysokie zarobki zawodników Ekstraligowych. Rozumiem, że bierze się to z Czytaj całość