Canal+ w kolejnych latach będzie pokazywał nie tylko PGE Ekstraligę, ale i Metalkas 2. Ekstraligę. Stacja wygrała konkurs ofert na nabycie praw telewizyjnych do rozgrywek na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata na lata 2025 - 2027 (więcej TUTAJ). Nowa umowa opiewa na 10 milionów złotych rocznie. Wcześniejsza gwarantowała 1,5 mln złotych rocznie do podziału. Nowy kontrakt będzie więc wyższy aż o 600 procent (więcej TUTAJ).
To jednak nie są jedyne zmiany na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Od sezonu 2025 przynajmniej dwa mecze będą rozgrywane w niedziele, a pozostałe w... czwartki. To dość duża modyfikacja, gdyż do tej pory spotkania, oprócz weekendów, najczęściej odbywały w piątki lub poniedziałki.
- Dla mnie to jest absurdalne. Trzeba szanować kibica. A on jest przyzwyczajony do tego, że soboty oraz niedziele ma do dyspozycji, aby przyjść na stadion i zobaczyć zawody żużlowe. Terminy w tygodniu dla Metalkas 2. Ekstraligi są zabójcze, ze względu na frekwencje na trybunach. Tym bardziej, jeśli jakiś mecz w tych dniach będzie w telewizji. Wówczas fani usiądą wygodnie we własnym fotelu. - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Leszek Tillinger.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Były prezes Polonii Bydgoszcz podkreśla, że ludzie od poniedziałku do piątku często pracują do późna, więc nie będą mieli możliwości przybycia na stadion. Zresztą to dzieje się teraz nawet w najlepszej żużlowej lidze świata. Dlatego jest to zła decyzja. Jednocześnie wraca do czasów, gdy sam działał w klubie i przypomina, że wówczas na mecze w środku tygodnia przychodziło mało osób, nawet pomimo braku transmisji telewizyjnej.
Według niego niedziela za to jest dobrą opcją. Nawet jeśli w ten dzień miałyby odbywać się dwa spotkania PGE Ekstraligi oraz Metalkas 2. Ekstraligi. Przede wszystkim w takim wypadku kibic i tak wybierze pojedynek swojej ulubionej drużyny i zasiądzie na jej trybunach. Tak samo mogłoby być w piątki.
- Kilka potyczek w tym samym dniu to chyba problem telewizji. Gdyby obie ligi miały jeździć w piątki, to drugi poziom rozgrywkowy mógłby wówczas nie zobaczyć transmisji. A to jest dobry dzień, bo ludzie często mają po nim sporo wolnego i mogą spokojnie pójść na stadion - twierdzi nasz rozmówca.
Co więcej, uważa on, że finansowo na zmianie terminów rozgrywania meczów stracą same kluby. - Myślę, że szybko zmądrzeją i zaczną protestować. Chyba że dostaną jakieś duże pieniądze, które to zrekompensują. Wiadomo jednak, że kontrakt telewizyjny w Metalkas 2. Ekstralidze nie będzie aż tak wysoki. Dlatego według mnie ośrodki pierwszoligowe się odezwą - podsumowuje Leszek Tillinger.
Czytaj także:
- Wielka kasa nie tylko z telewizji. Państwowy gigant też dołożył pieniędzy dla żużla!
- Żużel. Mikkel Michelsen pod wrażeniem juniorów. Tym mu zaimponowali