Jeszcze niedawno PSŻ toczyło ostrą batalię z Urzędem Miasta Poznania o oświetlenie, które było niezbędne, aby skorzystać z zaproszenia do jazdy w Metalkas 2. Ekstralidze. Wówczas wydawało się już, że los "Skorpionów” jest przesądzony i to koniec żużla w stolicy Wielkopolski. Sytuację kryzysową udało się opanować i będzie tzw. oświetlenie tymczasowe. Nie rozwiązuje to jednak problemów klubu. Wciąż będzie potrzebna pomoc miasta przy modernizacji stadionu.
Jacek Jaśkowiak od samego początku swojej kadencji nie był wielkim fanem żużla. Bardzo często działacze PSŻ musieli mocno walczyć o pieniądze. Już 7 kwietnia obecny prezydent Poznania będzie ubiegał się o reelekcję. Już ostatnią. W środowisku sportowym Jaśkowiak narobił sobie jednak w ostatnim czasie wielu wrogów.
PSŻ to tylko jedna z historii. Jeszcze bardziej medialna jest sprawa z Wartą i jej stadionem. "Zieloni", mimo że od czterech lat są w PKO Ekstraklasie, to wciąż grają w Grodzisku Wielkopolskim. Jacek Jaśkowiak także nie jest ulubieńcem kibiców Lecha, a zatem próżno szukać w tych kręgach jego przyszłych wyborców. Niemniej obecny prezydent wciąż jest głównym faworytem do pozostania na swoim stanowisku.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Jest jednak pewne pole do popisu dla skazywanych na pożarcie rywali Jaśkowiaka, ale także polityków kandydujących do Rady Miasta. Można wiele ugrać w tym temacie. Strona "Żużel w Poznaniu" poprosiła osoby o przesłanie wypowiedzi dotyczących przyszłości czarnego sportu w stolicy Wielkopolski. Jak się okazuje, wszystkie są bardzo pozytywne i są deklarujące wsparcie dla PSŻ.
- Weryfikacja dotychczasowych dotacji dla klubów sportowych i zwiększenie dofinansowań dla sekcji koszykówki, piłki ręcznej czy właśnie żużla znajdują się w moim programie - zapowiedział kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta miasta Poznania, Przemysław Plewiński.
Jeszcze bardziej obiecującej odpowiedzi udzieliła ubiegająca się o miejsce w radzie miasta Lidia Dudziak z ramienia Zjednoczonej Prawicy, która do tej pory pełni funkcję przewodniczącej komisji kultury fizycznej i turystyki miasta Poznania. Tutaj także są zapowiedzi wsparcia żużla.
- Uważam, że żużel w Poznaniu powinien być i mieć pomoc choćby w infrastrukturze, czyli zabezpieczone odpowiednie warunki do uprawiania. Dla mnie ważne jest widowisko sportowe, a przede wszystkim kibice, którzy przychodzą na mecze całymi rodzinami, a dzieci są zachwycone. Po Lechu najwięcej kibiców przychodzi właśnie na żużel, potem na koszykówkę. Dlatego również kibice żużla, jako też podatnicy, mają prawo oglądać to co lubią i dobrze, że mamy taką możliwość, bo mamy Skorpiony, a nie każde miasto ma takie szczęście. Zawsze wspierałam żużel, miałam świetny kontakt z klubem jeszcze za śp. Tomka Wójtowicza, wspieram i będę wspierała w miarę swoich możliwości. Żużel może na mnie liczyć - przekazała.
Za to o rodzinnej atmosferze wspomina partyjny kolega Lidii Dudziak, Zbigniew Czerwiński ubiegający się o fotel prezydenta Poznania. - Obserwując skład widowni, to jest wyraźnie impreza prorodzina, integrująca rodziców i dzieci wokół wydarzenia sportowego. Żużel poznański może liczyć na moje wsparcie, tak jak moich koleżanek i kolegów - podkreślił.
Warto podkreślić, że problem z Golęcinem nie został rozwiązany. Stadion nadal potrzebuje modernizacji, choćby takiej jak odprowadzenie liniowe, które będzie obowiązkowe od przyszłego roku w Metalkas 2. Ekstralidze. Na razie są projekty, ale czy one dojdą do skutku? Wiemy niestety, jak to wyglądało do tej pory.
Mimo że są to tylko zapowiedzi i tzw. kiełbasa wyborcza, to jest duża szansa, że PSŻ Poznań będzie mogło liczyć w najbliższych latach na większą pomoc od miasta. Jak słyszymy wielu radnych chciałoby wspierać żużel na Golęcinie, co jest dobrym prognostykiem przed nadchodzącym sezonem, który "Skorpiony" zainaugurują 14 kwietnia z ROW-em Rybnik. To nie koniec wypowiedzi polityków dla strony "Żużel w Poznaniu", więc z ciekawością zobaczymy jakie jeszcze zapewnienia padną.
Czytaj także:
Ta decyzja to dla nich ogromny cios. "Może być fatalna w skutkach"
Dariusz Stenka chciałby stawiać na wychowanków. "Zawsze byłem za tym, by szkolić"