Już za kilka dni Bartosza Zmarzlika czeka pierwsze w tym roku ściganie. W przyszłym tygodniu Orlen Oil Motor Lublin ma wziąć udział w dwóch meczach sparingowych z Arged Malesą. Ten w Ostrowie Wielkopolskim powinien dojść do skutku.
Pod znakiem zapytania obecnie stoi spotkanie przy Alejach Zygmuntowskich, gdzie stan toru na razie nie pozwala myśleć o jeździe w lewo.
Później - 23 marca Zmarzlik weźmie udział w Memoriale Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego, a nazajutrz wystartuje w Kryterium Asów. Nic dziwnego, że ostatnie dni spędził na intensywnej pracy nad sprzętem. Trenował w Gnieźnie, Rawiczu oraz w Gorican.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Hansen i Okoniewski
- Popróbowaliśmy, pojeździliśmy i wraca takie nasze powszechnie znane "czucie motocykla". Teraz powoli zaczynamy szukać prędkości i rzeczy, które nas w trakcie sezonu najbardziej interesują, aby być jak najlepiej przygotowanym do pierwszych zawodów - powiedział mistrz świata w rozmowie z klubową telewizją.
Dla Bartosza Zmarzlika szczególnie ważne mogą okazać się treningi na chorwackiej ziemi. To tam za 42 dni, 27 kwietnia ruszy rywalizacja o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Dwie ostatnie rundy na obiekcie rodziny Pavlic wygrywał właśnie reprezentant Polski, który kilka miesięcy później sięgał po złote medale SGP.
- Zazwyczaj jak tu przyjeżdżam, to mam uśmiech od ucha do ucha, bo wracają wspomnienia i czuję wewnętrznie te fajne momenty. Cały rok tym żyję, a potem jak "przewijam taśmę" do tyłu, gdy rozpoczynam nowy sezon, to przypominam sobie te chwile - dodał.
Czytaj także:
1. Zaimponowali trenerowi Tauron Włókniarza
2. Wysłał maila i został klubowym kolegą Zmarzlika