Żużel. "Absurd". Komentuje sytuację w polskiej lidze

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck

Już za chwile rozpocznie się sezon Krajowej Ligi Żużlowej z dwoma zagranicznymi drużynami. One jednak nie mają możliwości awansu do Metalkas 2. Ekstraligi. Tego nie potrafi zrozumieć Leszek Tillinger. - To nie jest sportowe działanie - zaznacza.

Wielkimi krokami zbliża się początek sezonu żużlowego w Polsce. Najbliżej tego są rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej, które wystartują już pod koniec marca. W niej wezmą udział dwa ośrodki zagraniczne - Optibet Lokomotiv Daugavpils oraz Trans MF Landshut Devils.

Po tym, jak Ekstraliga Żużlowa zaczęła zarządzać również pierwszą ligą, kluby spoza Polski nie mają praktycznie możliwości awansu do Metalkas 2. Ekstraligi, gdyż trudno im jest spełnić niektóre zapisy regulaminowe, na przykład tego o stadionie w naszym kraju. To tak naprawdę oznacza, że są one skazane na jazdę na najniższym szczeblu.

- Druga liga powinna być dla drużyn zagranicznych bardziej przyjazna. Wydają one pieniądze i prowadzą normalnie działalność, jak polskie ośrodki. Zabieranie im możliwości awansu na wyższy poziom rozgrywkowy jest dla mnie absurdem. To nie jest sportowe działanie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Leszek Tillinger.

ZOBACZ WIDEO: Nie od razu się zdecydował. Rafał Okoniewski o kulisach podpisania kontraktu z Unią Leszno

Nie dziwi go fakt, że kluby z Łotwy i Niemiec są niezadowolone z takiego działania. Podkreśla, że one też wydają duże środki pieniężne, aby móc startować w lidze, a dodatkowo jeżdżą na spotkania do innego kraju, co powoduje wzrost kosztów. Co równie ważne, na koniec sezonu nie słyszy się, aby miały problemy finansowe, w przeciwieństwie do niektórych polskich zespołów. Dlatego jego zdaniem Lokomotiv oraz Devils powinny mieć prawo awansu do Metalkas 2. Ekstraligi.

- Jeżeli upadną kolejne kluby i w KLŻ zostaną dwa zagraniczne oraz jeden polski, to nie będzie to miało sensu. Jeśli zaczęliśmy już zmiany i Speedway Ekstraliga wzięła pod swoje skrzydła pierwszą ligę, to musi też pomóc drugiej, żeby drużyny spoza naszego kraju miały coś, z czego mogą skorzystać - twierdzi nasz rozmówca.

Innym tematem jest już PGE Ekstraliga. W przeszłości przecież już z tym problemem zmagała się ekipa z Daugavpils. Wówczas pomimo sportowego wywalczenia takiej możliwości, nie mogła pojechać w najlepszej żużlowej lidze świata. - Już kiedyś to ustalono. To są rozgrywki o drużynowe mistrzostwo Polski, więc klub spoza naszego kraju nie mógł walczyć o ten tytuł - podsumowuje Leszek Tillinger.

Czytaj także:
Wraca po trzech latach do żużla. Powalczy o medal mistrzostw Europy
Jest starsza o 11 lat. Jej mąż jest w Polsce gwiazdą, zarabia miliony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty