Sawarski zapytany o postęp w pracach zespołu negocjacyjnego odpowiedział: -To, że jeden czy drugi prezes powie, że dogadał się z zawodnikiem, nic nie znaczy. Kibiców mogę jedynie zapewnić, że ciężko pracujemy. Może nie mamy jeszcze wielkich sukcesów, ale robimy wszystko, by zbudować solidną drużynę. Z urlopu wróciła już Daria (Kabała -Malarz, wraz z Sawarskim i Markiem Bąkowskim prowadzi rozmowy kontraktowe - red.) i choćby dziś kilka godzin poświęciliśmy sprawom Polonii. Zapewniam: nie śpimy, zasuwamy.
Działacz ze Sportowej odniósł się też do sytuacji na rynku zawodniczym i porównał ją do czasów,gdy kierował BTŻ Polonią Bydgoszcz: -Wtedy dobrego zawodnika można było zatrudnić za znacznie mniej niż milion złotych. Te kwoty poszły tak w górę, że czasem przyprawiają o zawrót głowy. Przed kilku laty budżet Polonii oscylował w granicach 3,5 miliona złotych. Teraz z taką kwotą nie ma co zaczynać zabawy w ekstralidze. Potrzeba przynajmniej dwa razy więcej, by zbudować w miarę dobry zespół.
Widać więc,że kibice Polonii do 1 grudnia muszą uzbroić się w cierpliwość, a do tego czasu pozostają im spekulacje prasowe.