Kacper Grzelak w ubiegłym sezonie wystartował w 43 wyścigach najlepszej żużlowej ligi świata. Zdobył w nich 24 punkty i 5 bonusów, a tylko raz minął linię mety na pierwszej pozycji. Miał zatem swój wkład w złoty medal Motoru Lublin.
Grzelak nie ukrywa, że sporo się nauczył poprzez starty w PGE Ekstralidze. Ten rok spędzi jednak na zapleczu, bo trafił do PSŻ-u Poznań. Ma pomóc w utrzymaniu.
- Nie uważam, że spoczywa na nas jakaś ogromna presja na wynik. Najważniejsze, żeby każdy dał z siebie 100 procent i będzie dobrze. Czas pokaże, dokąd to do nas zaprowadzi, ale myślę, że nie ma co snuć czarnych czy też innych, lepszych scenariuszy. Jestem dobrej myśli - powiedział Grzelak dla ekstraliga.pl.
Wychowanek ostrowskiej Ostrovii jest jednym z tych młodzieżowców dla których rok 2024 będzie ostatnim w gronie juniorów. Czy z tyłu głowy pojawiają się myśli, co dalej i jaki poczynić krok dla kariery?
- Uważam, że po sezonie będę mógł wszystko podsumować i pomyśleć, co dalej. Na ten moment koncentruję się na nowym sezonie i na tym, by w każdych zawodach dać z siebie maksimum oraz być z siebie w pełni zadowolonym - skomentował.
Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Syn Leigh Adamsa w roli mechanika. Pomaga gwieździe z Grand Prix