Przemysław Pawlicki może zaliczyć początek sezonu 2024 do udanych. Polak dobrze spisuje się w większości zawodów, w których bierze udział, a w finale Złotego Kasku zajął trzecie miejsce, choć mógł nawet zostać tryumfatorem.
Trzeba jednak zaznaczyć, że 32-latek cały czas zmaga się z bólem stopy. Zresztą z tego powodu kilka dni wcześniej nie ukończył Memoriału Edwarda Jancarza. Jak przyznał, po turnieju ZK w Opolu znów odczuwał ból, ale później było już lepiej.
Dobra jazda zawodnika NovyHotel Falubazu Zielona Góra została wyróżniona przez Rafała Dobruckiego, który powołał go oraz jego brata Piotra na Wielki Finał Drużynowych Mistrzostw Europy w Grudziądzu. Impreza ta odbędzie się już 6 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO: Mówi wprost. PGE Ekstraliga winna wzrostu stawek zawodników
- Jestem bardzo zadowolony tego powodu. Dawno nie było nas we dwóch w reprezentacji. W sobotę czeka nas DME. Ciesze się, że będziemy razem startować i wspólnie reprezentować nasz kraj na takich zawodach - powiedział Przemysław Pawlicki w rozmowie z portalem zuzel.falubaz.com.
Wielkimi krokami zbliża się również pierwszy mecz Falubazu w PGE Ekstralidze. Ten zostanie rozegrany 12 kwietnia, a zielonogórzanie udadzą się do Wrocławia, aby rywalizować z tamtejszą Betard Spartą.
- Jest dużo przegotowań przed pierwszym spotkaniem. Przy okazji mamy też ważne dla nas zawody. Przede wszystkim mocno czuć początek sezonu i można to zauważać intensywnością startów, z czego bardzo się cieszę - podsumował 32-latek.
Czytaj także:
- Żużel. Prezes ebut.pl Stali Gorzów nie ma wątpliwości. "To bardzo ważne dla nas i kibiców"
- Politycy zadecydowali. Będą pieniądze dla utytułowanego klubu