Cyprian Szymko wystąpił w dwunastu ligowych spotkaniach pilskiej Polonii. Ze średnią 0,974 był najlepszym juniorem w swojej ekipie. Wychowanek Wybrzeża nie jest jednak zadowolony ze swojej postawy, ale udało mu się znaleźć pozytywnych aspektów występów w Pile. - Nie osiągnąłem w tym roku wielkiego wyniku. Miałem jedynie kilka udanych pojedynczych biegów. Mimo wszystko wydaje mi się, że coś drgnęło. Czasem brakowało wiary w siebie, sprzętu i trochę jazdy. Jestem cały czas dobrej myśli, bo wszystko idzie w dobrym kierunku. Jest minimalny postęp i z pewnością się nie cofam. Mam nadzieję, że uda się w przyszłym sezonie zebrać lepszy sprzęt i będę mógł jechać od samego początku na maksimum możliwości.
Szósta pozycja Speedway Polonii Piła w lidze nie zadowala wychowanka Wybrzeża Gdańsk. Starszy z braci Szymko uważa, że była ona w dużej mierze spowodowana nieodpowiednimi decyzjami managera klubu. - W tym sezonie nic wielkiego nie osiągnęliśmy. Udało nam się rzutem na taśmę wejść do Play-Off, ale uważam, że było nas stać na zdecydowanie więcej. Było kilka ruchów kadrowych naszego managera, który ustalał skład, a winę zrzucał na prezesa i trenera. Kibice chcieli konkretnych zawodników, ale pole manewru było ograniczone właśnie przez managera, który sam ustawiał skład, także w trakcie zawodów. Przez to było najwięcej błędów, m.in. mecz w Opolu oraz kilka jeszcze innych spotkań, gdzie przegrywaliśmy spotkania przez taktykę i przez to, że nie jechali ci zawodnicy, którzy powinni.
Cyprian Szymko zapytany, czy zobaczymy go w przyszłym sezonie w Pile odpowiada: - Sam jeszcze nie wiem. Musimy jeszcze poczekać. Wydaje mi się, że wola współpracy z obu stron jest. Trzeba dokończyć sezon i wtedy usiąść na spokojnie do rozmów na temat przyszłego sezonu. Ja zdecydowanie jestem chętny do dalszej współpracy.