Dokładny termin powrotu Birkemose na tor nie jest znany. 21-latek został zawieszony przez Duński Związek Motorowy (DMU) na dwa lata w czerwcu 2022 roku. Wtedy został poddany kontroli antydopingowej, która wykazała w jego organizmie obecność niedozwolonych środków. Sam zawodnik później przyznał, że palił "trawkę".
Teoretycznie jego zawieszenie biegnie od 9 czerwca 2022 roku. Od tego czasu Birkemose nie brał udziału w zawodach ani treningach. Następnie sprawą zajęła się Duńska Agencja Antydopingowa. Postępowanie toczyło się wolno i werdykt zapadł dopiero kilka miesięcy później, a dokładnie na początku listopada 2022 roku.
Niedawno żużlowiec zapytał duńskiej antydopingówki, kiedy będzie mógł trenować. W odpowiedzi usłyszał, że w listopadzie. 21 - latek ma jednak nadzieję, że uda mu się jeszcze coś wskórać i wrócić do żużla już w czerwcu, bo w jego ocenie kara zawieszenia biegła właśnie od tego miesiąca.
ZOBACZ WIDEO: "Biorę na siebie". Kacper Woryna o słabszej formie w sezonie 2023
Sprawę uważnie śledzi ebut.pl Stal Gorzów. Marcus Birkemose ma ciągle ważny kontrakt z tym klubem. Trafił do niego jako wielki talent jeszcze za prezesury Marka Grzyba. Sprawiał jednak sporo problemów wychowawczych i nie zrobił wielkiej kariery. Obecny szef klubu Waldemar Sadowski jest jednak gotowy, by dać mu jeszcze jedną, ostatnią szansę.
- To nie tak, że mamy go dość i temat jest zamknięty - powiedział działacz w magazynie PGE Ekstraligi. - Sprawa jest otwarta. Ludziom odpuszcza się grzechy nawet za gorsze czyny. One często idą w zapomnienie. Szczególnie młodzież zasługuje na drugą szansę. Poza tym rolą prezesa jest też to, by się za szybko nie poddawać - stwierdził Sadowski.
Kiedy kwestia terminu powrotu na tor się wyjaśni, to Stal na pewno porozmawia poważnie ze swoim zawodnikiem. Gdyby Birkemose mógł wznowić treningi w czerwcu, to oczywiście i tak trudno zakładać, że wskoczy do składu i będzie rywalizować w PGE Ekstralidze. Stal mogłaby jednak dać mu szansę w U24 Ekstralidze i obserwować jego postępy.
– Pierwsze kroki Marcus i tak musi skierować do naszego klubu, bo mamy z nim ważny kontrakt. Wtedy będziemy podejmować decyzję co dalej. Niestety, na ten moment niewiele o nim wiemy. Nie znamy jego sytuacji fizycznej. Trudno nam też powiedzieć, co robił w czasie zawieszenia. Jakiś kontakt wprawdzie mieliśmy, ale te kwestie i tak wymagają dokładnego sprawdzenia. Jesteśmy jednak otwarci - podsumował Sadowski.
Zobacz także:
Obejrzyj Magazyn PGE Ekstraligi