Żużel. Nowy junior PSŻ po meczu z ROW-em. "Teraz można jedynie gdybać"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew

#OrzechowaOsada PSŻ Poznań przegrała swój mecz na inaugurację z Innpro ROW-em Rybnik. Jednym z kluczowych momentów tego spotkania był defekt Kacpra Grzelaka, który zabrał punkty "Skorpionom".

Drużyna #OrzechowaOsada PSŻ Poznań na sam początek dostała naprawdę ciężkiego przeciwnika. Innpro ROW Rybnik to jeden z faworytów do awansu, co pokazał na Golęcinie wygrywając 48:42. Spotkanie jednak przez dłuższą część było toczone na styku, a o wszystkim zdecydował dopiero ostatni bieg. W swoim pierwszym starcie w barwach "Skorpionów" nowy junior PSŻ Kacper Grzelak zdobył cztery punkty.

- Ogólnie jestem zadowolony z tych zawodów. Wyjeżdżam na tor głównie, żeby się bawić i czerpać z tego radość. Jeśli chodzi o punkty, to zawsze mogło być lepiej. Obejrzę sobie ten mecz jeszcze raz. Wyciągnę wnioski, co mogłem zrobić jeszcze lepiej. Co było dobre, a co nie. Będę uczyć się na błędach i zauważać również, to co jest dobre - komentował w rozmowie z WP SportoweFakty zaraz po zakończeniu meczu.

Z pewnością sobotnie zawody mogły być zdecydowanie bardziej udane dla wychowanka Arged Malesy Ostrów, gdyby w biegu juniorskim nie zaliczył defektu na samym starcie. Ostatecznie Kacper Teska nie poradził sobie przeciwko Kacprowi Tkoczowi i Maksymowi Borowiakowi przegrywając 1:5. Gdyby nie ogromny pech Grzelaka, początek spotkania mógłby ułożyć się zupełnie inaczej.

ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?

- Puściła mi ośka tylnego koła i gwint mi wypadł przy puszczaniu sprzęgła na starcie. Zmieniliśmy już ośkę na następne biegi i było wszystko w porządku. To była taka złośliwość rzeczy martwych. Można było na to zaradzić, gdybym zrobił próbny start, ale go nie zrobiłem, bo byłem na próbie toru i czułem, że go nie potrzebuje. Można gdybać. Wnioski zostały wyciągnięte i nie powtórzy się to więcej - powiedział Grzelak.

Ten defekt był o tyle ważny dla losów spotkania, że pierwszą serią "Skorpiony" przegrały aż ośmioma punktami. Taką stratę nie jest łatwo nadrobić, ale podopiecznym Adama Skórnickiego udało się doprowadzić do remisu. Końcówka jednak znów należała do ROW-u. Przy tak wyrównanym meczu każdy punkt jest ważny, a akurat przed spotkaniem można było zakładać zwycięstwo Grzelaka w tym biegu. Również w następnych biegach udowadniał, że jest szybki, a zawody mógł skończyć nawet z bardzo dobrym dorobkiem siedmiu punktów.

- Można zakładać scenariusz, że gdyby nie było tego defektu, to zdobyłbym punkty w tym biegu i sytuacja nasza byłaby inna w tym meczu, ale zdarzyło się tak, jak się zdarzyło. To jest dopiero początek sezonu. Na spokojnie, mamy jeszcze dużo spotkań przed sobą. Wyciągamy wnioski. Mamy na to dużo czasu, bo do spotkania w Łodzi mamy tydzień. Mam nadzieję, że będzie lepiej - pełen optymizmu komentował Kacper Grzelak.

Adam Skórnicki słynie z dążenia do doskonałości i świetnej opieki nad swoimi zawodnikami, dlatego tuż po zakończonych zawodach przyszedł czas na wyciąganie pierwszych wniosków, tak aby na następnym spotkaniu na Golęcinie było już wszystko, jak należy. A będzie to jedno z ważniejszych starć w sezonie z Energą Wybrzeżem Gdańsk.

- Byliśmy po meczu jeszcze na starcie. Przejrzeliśmy jeszcze raz każde pole startowe. Adam Skórnicki tłumaczył nam swoje spostrzeżenia i co można było zrobić lepiej. Od trenera dostaliśmy dużo informacji zwrotnych - tłumaczył nam junior PSŻ.

Najpierw jednak "Skorpiony" czeka niemniej ważny mecz z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Spotkanie z ROW-em pokazało, że PSŻ ma jeszcze trochę do poprawy, a w Łodzi nigdy nie jeździło się dobrze zawodnikom z Poznania. Rok temu przegrali tam kluczowe starcie w kwestii utrzymania. Zespół z Golęcina czeka teraz bardzo intensywny tydzień, tak żeby optymalnie przygotować się do tego spotkania.

- Jeździłem w Łodzi parę razy. Na DMPJ czy na zawodach indywidualnych. Ma ten tor pewną specyfikę, ale jest przyjemny do jazdy. Trzeba zrobić wszystko, żeby było jak najlepiej i dać w ten dzień, tyle ile można, wyciągnąć maksa. Jeśli ja tak zrobię i cała drużyna to wynik będzie zadowalający - dodał były zawodnik Motoru Lublin.

Dla Kacpra Grzelaka ten sezon jest ostatnim w roli juniora. Po cichu w Poznaniu wszyscy liczą na to, że stanie się jednym z lepszych zawodników do lat 21 w Metalkas 2. Ekstralidze. Starciem z ROW-em udowodnił, że stać go na naprawdę dużo.

Czytaj także:
Potężny pech Arged Malesy. Lider drużyny z kontuzją
Szalony pościg w Gdańsku. Zadecydował ostatni bieg!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty