Grzegorz Zengota na ten rok parafował trzy kontrakty - w Polsce (Fogo Unia Leszno), Szwecji (Eskilstuna Smederna) oraz w Danii (Esbjerg Vikings). W teorii na brak startów narzekać nie powinien. Polak jest także jednym z tych żużlowców, którego z chęcią widzieliby w swoich rozgrywkach fani brytyjskiego speedwaya.
Zielonogórzanin w przeszłości ścigał się na Wyspach Brytyjskich dla Swindon Robins (2010-2011, 2015), Coventry Bees (2013) oraz Poole Pirates (2017). - Teraz o tym nie myślę - powiedział Zengota w rozmowie z Tomaszem Lorkiem na antenie Eleven Sports 1.
Żużlowiec przyznał, że w tej chwili skupia się przede wszystkim na startach w PGE Ekstralidze. - Dużo rozmawiam o tym, aby iść śladami Janusza Kołodzieja, który koncentruje się na startach w kraju oraz w turniejach indywidualnych. Wtedy jest czas na to, aby spokojnie wjechać się w swój tor i poprawić mankamenty techniczne. A mimo że jesteśmy dojrzałymi zawodnikami, to cały czas czegoś szukamy, by coś ulepszyć - dodał Zengota.
W ostatnich sezonach najbardziej zapracowani żużlowcy na świecie biorą udział w prawie stu imprezach w roku (w 2023 roku Chris Harris i Jason Doyle odjechali 92 zawody - więcej TUTAJ). Polakom nieco brakuje do największych pracusiów, a najwięcej jazdy mają oczywiście młodzieżowcy. - Jak jest dużo startów, to nie myśli się o poprawianiu, a o ściganiu i rywalizacji. A jak się sezon rozbuja, to jest tego na tyle, że nie ma czasu na treningi - skomentował Zengota.
Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem
ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"