Żużel. Zawodnik Tauron Włókniarza mówi otwarcie. "To wymaga trochę czasu"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski /  Na zdjęciu: Kajetan Kupiec
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kajetan Kupiec

Dwa punkty z bonusem w czterech startach to dorobek Kajetana Kupca na inaugurację PGE Ekstraligi. Tarnowianin zdaje sobie sprawę, że to nie jest jego szczyt możliwości i stać go na więcej.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Ligowa inauguracja niezbyt udana w twoim wykonaniu, bo zaledwie dwa punkty i jeden pokonany rywal. Jakie wnioski wyciągnąłeś po tym spotkaniu w Lesznie?

Kajetan Kupiec, zawodnik Tauron Włókniarza Częstochowa: Jeśli miałbym szukać powodów niepowodzenia, to na pewno w sobie, a nie w sprzęcie. Nie pomogłem motocyklowi jechać na tyle, na ile on chciał. Staram się do tego przyłożyć i wierzę, że w niedzielę będę z nim lepiej współpracował, aby przynosiło to efekty.

Mówisz, że motocykl chciał jechać, ale ty mu nie pomagałeś. To efekt stresu związanego z inauguracją, braku objeżdżenia czy jeszcze czegoś innego?

Wydaje mi się, że zabrakło luzu, który spowodowany jest faktem, że ten sezon dopiero startuje i brakuje tej jazdy. To wymaga trochę czasu, ale z każdym dniem i kolejną dawką jazdy to na pewno będzie się budować.

Te same silniki, z których korzystałeś w Lesznie będą w twoich motocyklach w niedzielę podczas meczu z Betard Spartą Wrocław?

Posprawdzałem silniki, które mam na ten sezon i mam już wybrane. Najpewniej będą to te same, ale trzeba będzie przełożenia odpowiednio dopasować i w tym temacie jeszcze się zastanawiamy. Mamy trochę czasu, by z teamem wybrać finalne ustawienia.

ZOBACZ WIDEO: Znowu jest jedynym liderem. Czy Janusz Kołodziej ma tego dość?

Domyślam się, że pogoda i temperatura nie ułatwiają.

To też kolejna rzecz, którą trzeba uwzględnić przy odpowiednim dobieraniu ustawień. Wiemy, że będzie zimno, ale mieliśmy okazję trenować w takich warunkach i jesteśmy na to przygotowani. Ponadto mam doświadczonego mechanika, którym jest Krzysztof Stempel, który na pewno odnajduje się w każdej sytuacji. Mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni z końcowego efektu.

Kiedy rozmawialiśmy rok temu podczas Press & Practice Day, to ty, Kacper Halkiewicz i Franciszek Karczewski startowaliście z tego samego poziomu. Dziś oczekiwania względem was są większe. Odczuwasz stres z tym związany?

Na pewno, ale przede wszystkim presja, którą odczuwam, to ta, którą sam sobie narzucam i która mnie napędza do działania oraz osiągania coraz lepszych wyników. Kibice na pewno mają swoje oczekiwania, co jest oczywiste i to się od lat nie zmienia. Sam od siebie jednak oczekuję lepszych wyników. To musi iść do przodu, aby się rozwijać, a wkładam w to tyle pracy, że wierzę, że to pójdzie do przodu.

Wiadomo, że ambicją każdego sportowca jest wygrywanie. Jakie cele stawiasz sobie na ten rok?

Przede wszystkim chciałbym się przyczyniać do zwycięstw Tauron Włókniarza, ale i być w młodzieżowej czołówce. Prezentować się w każdych zawodach z dobrej strony, bo wiem, że to się będzie przekładało na moją przyszłość.

Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem

Komentarze (0)