Pojedynek Cellfast Wilki Krosno - Abramczyk Polonia Bydgoszcz nie był pięknym widowiskiem sportowym. Choć tor był równy i bezpieczny, to nie pozwalał na efektowne mijanki. To sprawiło, że widzowie mogli narzekać na nudę.
Z czego wynikał ten brak emocji? Głos w tej sprawie zabrał Ireneusz Kwieciński, trener Cellfast Wilków Krosno.
- Skupiliśmy się na torze, żeby był bezpieczny i równy. W regulaminie jest jasno podkreślone, że tor ma być bezpieczny oraz widowiskowy. Jak my jednak dziś możemy mówić o torze niewidowiskowym? To dopiero pierwsze zawody w Krośnie w tym sezonie. Nie oceniajmy zbyt szybko - zaapelował w rozmowie z WP SportoweFakty.
Następnie zwrócił uwagę na to, że przed spotkaniem z Polonią krośnieński tor niemal przez tydzień był zasłonięty. Wszystko z uwagi na kapryśną aurę.
- Widowiskowości zabrakło, być może to jest spowodowane tym, że przez większość tygodnia mieliśmy plandekę. Wiadomo, że po jej ściągnięciu tor jest zagadką nawet dla gospodarzy. Mieliśmy tylko 1,5 godz. na przygotowanie nawierzchni. Tutaj na tę chwilę dopatrywałbym się przyczyny. Z wydawaniem opinii poczekajmy więc do kolejnych spotkań. Wówczas będzie można powiedzieć więcej w tej sprawie - podsumował Kwieciński.
Wilki zaliczają udane wejście w nowy sezon. Krośnieński zespół ma na koncie komplet dwóch zwycięstw. Poza triumfem nad Polonią wygrał też w Gdańsku 47:43.
ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"
Czytaj także:
> Nowe twarze i duże talenty. Przegląd kadr zespołów w U24 Ekstralidze
> Tak może im pomóc minister Kołodziejczak. Wcale nie liczą na miliony z Warszawy