Żużel. Jest ważnym punktem Betard Sparty. Tego musi poszukać i to nie tylko na torze

Osiem punktów z trzema bonusami dorzucił w piątkowy wieczór Bartłomiej Kowalski do dorobku Betard Sparty Wrocław w wygranym (53:37) meczu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. 22-latek przyznał, że brakuje mu spokoju.

Bartłomiej Kowalski w tym sezonie debiutuje w roli seniorów i w Betard Sparcie Wrocław w PGE Ekstralidze ściga się jako zawodnik do 24. roku życia. Na inaugurację przeciwko NovyHotel Falubazowi wywalczył osiem punktów z bonusem. Dwa tygodnie później zapisał przy swoim nazwisku tyle samo "oczek", ale dwa więcej bonusy.

- Cały czas muszę szukać więcej spokoju, zarówno w głowie, jak i na torze. Cieszę się, że ten mecz się tak fajnie potoczył, a jeszcze w ostatnim biegu kapitan Maciej Janowski zrobił mi tak kapitalną robotę - przyznał Kowalski w rozmowie z klubowymi mediami.

ZOOleszcz GKM Grudziądz był skazywany na porażkę na Stadionie Olimpijskim. Mimo wszystko podopieczni Roberta Kościechy w pierwszej fazie meczu trzymali się blisko przeciwnika.

- Nie lekceważyłem rywala, bo mają mocny skład i zawodników, którzy walczą w Grand Prix, więc nie odbiegają poziomem od nikogo. My na początku nieco się pogubiliśmy, na co wpływ mogła mieć pogoda, która nie była ostatnio najlepsza. Nie mieliśmy też okazji za dużo potrenować, więc na przykład ja byłem kilka dni bez jazdy - dodał.

We wtorek Betard Sparta Wrocław uda się na ligowe zaległości do Częstochowy. Kowalski nie ukrywa, że wolałby, aby PGE Ekstraliga jechała zgodnie z terminarzem i nie było przekładania spotkań. Wierzy też, że pogoda będzie teraz na tyle korzystna, że uda się nadrobić przełożone mecze i nie będą torpedowane kolejne.

Czytaj także:
1. Sajfutdinow nie ma wątpliwości
2. O jego wyczynie mówili na całym świecie

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski

Komentarze (1)
avatar
Don Ezop Fan
27.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
"Nie mieliśmy też okazji za dużo potrenować, więc na przykład ja byłem kilka dni bez jazdy". Trzeba bylo dzwonic do legendy klubu-Don Bartolo Czekanskiwgo z Wilkszyna. Na pewno zalatwilby jakis Czytaj całość