Awizowane składy:
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa: 1. Mikkel Michelsen, 2. Maksym Drabik, 3. Kacper Woryna, 4. Mads Hansen, 5. Leon Madsen, 6. Kajetan Kupiec, 7. Kacper Halkiewicz
ebut.pl Stal Gorzów: 9. Szymon Woźniak, 10. Oskar Fajfer, 11. Martin Vaculik, 12. Jakub Miśkowiak, 13. Anders Thomsen, 14. Oskar Paluch, 15. Jakub Stojanowski
Janusz Ślączka pomimo porażki jego zespołu w pierwszej kolejce PGE Ekstraligi przeciwko Fogo Unii Leszno postanowił nie zmieniać składu, co oczywiście nie jest żadną niespodzianką. Modyfikacji nie uległy jednak także numery startowe. Można zatem zakładać, że takie zestawienie będzie standardowe dla ekipy spod Jasnej Góry.
ZOBACZ WIDEO: W przeszłości medal GP znaczył więcej niż teraz? Szczera opinia Hampela
W Wielkopolsce najbardziej zawiódł Maksym Drabik i teraz zapewne wszystkie osoby związane z Częstochową wymagają od niego poprawy. Plastron z dwójką na plecach powoduje, że na początek zmierzy się z Jakubem Miśkowiakiem, a później Jakubem Stojanowskim, co jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli 26-latek nie jest w swojej optymalnej formie, to jego zadaniem powinno być wygrywanie z juniorami oraz zawodnikiem do 24. roku życia. W 12. gonitwie po raz kolejny czekać na niego będzie ten sam młodzieżowiec Stali.
Dwukrotnie z juniorami oraz żużlowcem U24 mierzył będzie się Mads Hansen, który swoim pierwszym meczem rozbudził nadzieje kibiców. Tym razem powinno być trochę trudniej, ale taki układ biegów i tak może pozwolić mu zdobyć przynajmniej kilka "oczek". Trudny mecz czeka Kacpra Worynę. Polak zawiódł w Lesznie, a w Gorzowie za każdym razem będzie się mierzył z co najmniej jednym potencjalnym liderem przeciwnika. Jednak on sam musi być jasną postacią swojego zespołu, dlatego Janusz Ślączka ma prawo oczekiwać dobrego występu od swojego podopiecznego.
Dokładnie w takim samym zestawieniu, jak podczas pierwszego spotkania, pojedzie ebut.pl Stal Gorzów. W pojedynku z KS Apatorem Toruń przyniosło to świetny wynik, bo przecież zwycięstwo 51:39. Wówczas skutecznie zapunktowała cała drużyna, łącznie z juniorami. Oczywiście, trochę zawiódł Anders Thomsen, lecz wydaje się, że Duńczyk powraca już do swojej optymalnej formy i tym razem powinno być trochę lepiej.
Mówi się, że zwycięskiego składu się nie zmienia, więc nie ma co się dziwić decyzji Stanisława Chomskiego. Aczkolwiek taki układ numerów to chyba optymalna opcja dla jego drużyny. Dzięki temu niemal w każdym wyścigu jedzie jeden z potencjalnych liderów - Szymon Woźniak, Martin Vaculik lub Anders Thomsen. Wyjątkiem jest czwarta gonitwa, ale tam Oskar Fajfer za rywala będzie miał Madsa Hansena oraz Kajetana Kupca, a więc i tutaj gorzowski jeździec będzie faworytem.
Czytaj także:
- Żużel. Wygrał Grand Prix po raz pierwszy w karierze. To był klucz do sukcesu Holdera
- Żużel. Zmarzlik miał pretensje do organizatorów Grand Prix. Przerwała mu dziennikarka