39 punktów to było za mało, by Texom Stal Rzeszów mogła myśleć o zwycięstwie w starciu z Cellfast Wilkami Krosno. Gospodarze nie ukrywają, że tor nie był ich sprzymierzeńcem, ale nie zamierzają szukać w tym usprawiedliwienia, bowiem zdają sobie sprawę z tego, że był on równy dla wszystkich uczestników tego meczu.
- Mogę przeprosić kibiców za to, że nie udało nam się zaprezentować godnie przy tak wypełnionym stadionie. Coś zawiodło. Dwukrotnie zabrakło nam też szczęścia, bo defekty notował na punktowanych pozycjach Jesper Knudsen, co też sprawiłoby, że ten wynik byłby bardziej na styku. Za pierwszym razem Jesperowi zerwał się łańcuszek sprzęgłowy, a przy drugiej awarii wybuchł silnik. Takie rzeczy się jednak zdarzają - mówił menedżer zespołu Paweł Piskorz podczas pomeczowej konferencji.
Rzeszowianie wiedzą, że problem jest jeszcze jeden. - Juniorzy gości zaprezentowali się lepiej i w starciu z naszą młodzieżą było 7:3. To też pokazuje, gdzie mamy jeszcze jakieś braki - skomentował.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski
Trzeba przyznać, że Texom Stal w starciu z Cellfast Wilkami zaprezentowała się dosyć równo. Lider, którym był Jacob Thorssell zapisał przy swoim nazwisku 10 punktów z bonusem, a pozostali seniorzy dorzucili po 9 punktów (Krystian Pieszczek, Marcin Nowak) i osiem oczek (Nicki Pedersen).
- Na pewno przed tym meczem celem było to, by zwyciężyć. Nie udało się to, a jak wcześniej wspomniał Paweł Piskorz, tor nie był naszym sprzymierzeńcem, ale był równy dla wszystkich. Na pewno jednak się nie załamujemy, nie składamy broni i skupiamy się na tym, co dalej - dodawał Marcin Nowak.
Już we wtorek Texom Stal Rzeszów czeka kolejna ligowa batalia. Zespół Pawła Piskorza w Rybniku powalczy o punkty z Innpro ROW-em. Początek starcia zaplanowano na godzinę 18, a serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację LIVE z tego spotkania.
Czytaj także:
1. Co dalej ze współpracą Włókniarza z Tauronem?
2. Tungate wpakował Jamroga w bandę. Tak się wytłumaczył