Jeszcze kilka lat temu sytuacja finansowa Świętochłowic była dramatyczna. Prezydent Daniel Beger musiał wdrożyć restrykcyjną politykę oszczędnościową, na czym ucierpiał m.in. żużel. Wszak budowa nowego stadionu została przerwana, bo nie zostały zabezpieczone pieniądze na przeprowadzenie inwestycji.
Zburzone trybuny jak dotąd nie zostały wyremontowane. Modernizację przeszedł za to budynek klubowy i tor, a to dopiero początek prac. Na najbliższe miesiące planowana jest budowa pierwszych miejsc siedzących na stadionie im. Pawła Waloszka. Powstać ma ich tysiąc.
Biorąc pod uwagę ambitne plany dotyczące żużla, rodzi się pytanie, skąd władze miasta wezmą pieniądze na tę potrzebną klubowi inwestycję. Wszak bez stadionu nie ma szans na powrót do ligowych zmagań w 2026 roku. Mało tego, Świętochłowice już teraz nie mogą organizować zawodów rangi mistrzostw Polski.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
Skontaktowaliśmy się ze świętochłowickim magistratem, by dowiedzieć się, czy miasto będzie starać się o środki zewnętrzne na modernizację Skałki.
"W przypadku finansowania budowy stadionów to obiekty tego typu nie były do tej pory finansowane ze środków zewnętrznych. Miasta, które miały ambicje modernizacji swoich obiektów stadionowych, musiały szukać środków we własnych budżetach. Nie znaczy to, że Świętochłowice nie będą zabiegać o jakiekolwiek środki zewnętrzne, nie mniej jednak musimy realnie zmierzyć się z sytuacją, w której wszystkie niezbędne nakłady poniesie nasz samorząd" - przekazano nam w odpowiedzi.
"Stadiony to ważny element infrastruktury sportowej miasta i element tożsamości środowisk kibiców, ale z drugiej ekonomia jest bezlitosna i weryfikuje wszystko co jest na wyrost. Odnośnie stadionu świętochłowickiego, na pewno obiekt będzie z roku na rok poddawany dalszej modernizacji, aby najlepiej służył mieszkańcom" - zapewniono.
Czytaj także:
Spełnić oczekiwania kibiców. Zmarzlik o presji przed Grand Prix w Warszawie. Oglądaj Magazyn PGE Ekstraligi!
Termiński wprost o postawie Przedpełskiego: Tylko on traci