Żużel. Vaclav Milik zdradził, z czego jest najbardziej zadowolony na początku sezonu

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Vaclav Milik

Cellfast Wilki Krosno zgodnie z planem pewnie pokonały #OrzechowaOsada PSŻ Poznań. Jednym z liderów zespołu był kapitan zespołu, czyli Vaclav Milik, którego najbardziej na początku sezonu cieszy to, że wszyscy zawodnicy tworzą jedną drużynę.

Choć wynik 55:35 wskazuje, że była to łatwa wygrana Cellfast Wilków Krosno nad #OrzechowaOsada PSŻ Poznań, to nie wszystko, zwłaszcza w pierwszych biegach, szło po myśli gospodarzy. "Skorpiony" zaskoczyły i walczyły na torze. Poszczególni zawodnicy mieli swoje przebłyski, przez co po ośmiu biegach, niepokonane do tej pory Wilki prowadziły tylko czteroma punktami.

Jak przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty po meczu kapitan Wilków Vaclav Milik musieli trochę pokombinować, żeby złapać odpowiednie ustawienia. Stąd wzięły się problemy na samym początku. Trzeba przyznać jednak, że jak już się odnaleźli, to nie dali najmniejszych szans "Skorpionom" z każdym biegiem powiększając przewagę i ostatecznie dość wyraźnie wygrywając.

- Początek tego meczu nie był po naszej myśli. Nie mogliśmy znaleźć dobrych ustawień. Zwłaszcza ze startami mieliśmy problemami. Musieliśmy trochę mieszać, ale w końcu znaleźliśmy to, co chcieliśmy. Mam nadzieję, że ten tor już będzie taki sam przez resztę sezonu. Wiemy już co robić i dobrze, że w miarę szybko odnaleźliśmy się i odskoczyliśmy rywalom - powiedział Czech.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Zmarzlik, Vaculik i Cierniak

Piątkowy mecz z PSŻ-etem to kolejny dobry występ Vaclava Milika. Oprócz spotkania ze Stalą Rzeszów we wszystkich spotkaniach robił dwucyfrową liczbę punktów. Tym razem zatrzymał się na dziesięciu "oczkach" i dwóch bonusach. Co jednak warte uwagi, trzykrotnie przywoził z partnerem z pary podwójne zwycięstwo. Jak na prawdziwego kapitana przystało. Dobrą formę udowodnił również w niedzielnych zawodach SEC Challenge w Daugavpils, gdzie zajął trzecią pozycję i wywalczył przepustkę do cyklu mistrzostw Europy.

- Męczyłem się trochę na początku. Myślałem, że będzie lepiej już od samego początku, ale podobnie jak chłopaki musiałem trochę namieszać i kombinować. Ale jak już załapałem, to było dobrze, co mnie bardzo cieszy. Jestem zadowolony z tego występu - skomentował na gorąco po meczu.

Wysokim zwycięstwem nad #OrzechowaOsada PSŻ Poznań, Cellfast Wilki udowodniły, że mają jasny cel na ten sezon. To już kolejne dobre spotkanie w tym roku. Jak na razie w zasadzie nie ma o co się doczepić do krośnian, którzy po czterech spotkaniach mają cztery wygrane, w tym z Abramczyk Polonia Bydgoszcz i w wyjazdowych Derbach Podkarpacia.

- Jesteśmy zadowoleni z tego początku sezonu, ale wiadomo, że jest to tylko początek, więc dużo jeszcze będziemy musieli się napracować, żeby osiągnąć to, co sobie zaplanowaliśmy przed sezonem. Oczywiście, że walczymy o awans. Widzę po chłopakach, że są bardzo ambitni - zapowiadał w rozmowie z WP SportoweFakty.

Ogromną siłą w spotkaniu ze "Skorpionami" było to, że każdy z zawodników coś od siebie dołożył. Nie było słabego punkty. Nawet Norbert Krakowiak zaczął punktować w drugiej części zawodów i choć pewnie nie jest zadowolony z tego występu, to pokazał, że też można na niego liczyć. Piotr Świercz wygrał bieg juniorski, Szymon Bańdur przywiózł dwa z bonusem w dwunastym wyścigu, Patryk Wojdyło przez cały mecz regularnie punktował i zakręcił się wokół "dwucyfrówki". Nie ma się do kogo przyczepić. Każdy robi swoje, co przekłada się na atmosferę w zespole.

- Najbardziej właśnie podoba mi się to, że jesteśmy drużyną i to przekłada się na te dobre wyniki. Każdy jedzie jak może i daje z siebie 100% - chwalił Czech swoich kolegów po meczu.

Kolejny mecz jednak będzie już zdecydowanie trudniejszy dla Wilków. W niedzielę udadzą się do Rybnika na spotkanie z również niepokonanym w Metalkas 2. Ekstralidze ROW-em. Spotkanie zatem na szczycie dwóch drużyn, których celem jest awans. Zobaczymy, która z drużyn po tym starciu będzie mogła pochwalić się statusem niepokonanej. Wilki pokazują na początku sezonu, że potrafią gryźć i szarpać.

Czytaj także:
Greg Hancock związał się z kolejnym klubem. "Zdecydowałem się pomóc"
Woffinden pierwszy raz zdradził przyczynę problemów. "Najbardziej frustrujący moment w karierze"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty