Bartłomiej Kowalski był obok Artioma Łaguty najskuteczniejszym zawodnikiem Betard Sparty Wrocław w meczu z ebut.pl Stalą Gorzów, który zakończył się zwycięstwem gospodarzy 56:34. Tarnowianin zapisał przy swoim nazwisku dziesięć punktów z dwoma bonusami.
- Fajnie mi się jechało. Cieszę się, że trafiłem z ustawieniami od pierwszego wyścigu. Później były dwa drobne zawahania, ale udało mi się odbić i skończyć ten mecz z uśmiechem na twarzy. Dodatkowo wygraliśmy i to ze sporą zaliczką przed rewanżem - powiedział Kowalski w Ekstraliga Media Center.
Wrocławianie byli faworytem starcia z gorzowską Stalą, ale nawet najwięksi optymiści nie zakładali, że uda im się pokonać rywala tak okazale. Zresztą sam Łaguta przyznał, że przewidywał wynik w granicy ośmiu-dziewięciu punktów przewagi.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski
- Na pewno spodziewałem się tego, że dobrze nam pójdzie, bo wierzę w drużynę. Nie myślałem, że aż tak wysoko wygramy, ale byliśmy dobrze przygotowani i to jest optymistyczne przed kolejnymi meczami - dodał Kowalski.
Dla wychowanka Wandy Kraków ten sezon jest debiutem w gronie seniorów. Zawodnik chwyta się wielu dodatkowych okazji do startów, by zapełnić swój kalendarz. - Wiedziałem, że dużo mi imprez odpadnie i zabezpieczyłem się ligą szwedzką, bo udało mi się przedłużyć kontrakt, a do tego liga duńska. To na pewno pomaga, bo mam więcej jazdy i nawet, jak mi coś nie wyjdzie, to zaraz jedziemy gdzieś dalej i mogę się na tym skupiać - przyznał w rozmowie z Ekstraliga TV.
Czytaj także:
1. "Było to niesprawiedliwe". Emil Sajfutdinow podważył decyzję sędziego
2. Mirosław Jabłoński zabrał głos ws. wydarzeń z Gorzowa