ZOOleszcz GKM Grudziądz po ośmiu biegach przegrywał z KS Apatorem Toruń 20:27 i wydawało się, że goście po raz pierwszy od blisko dwóch lat zanotują wygraną na wyjeździe. W drugiej części meczu miejscowi zaprezentowali się jednak rewelacyjnie i ostatecznie zwyciężyli 47:42.
Spotkanie dostarczyło wiele emocji, a jego losy decydowały się w ostatniej gonitwie dnia. W niej gospodarze tryumfowali podwójnie za sprawą pary Max Fricke - Wadim Tarasienko. Duet ten zresztą łącznie wywalczył 25 "oczek".
Gorąco było również na trybunach. W trakcie potyczki kilkukrotnie można było usłyszeć spikera, który prosił o lepsze zachowanie. To jednakże nie przynosiło większego efektu. Nie jest tajemnicą, że pomiędzy niektórymi sympatykami jednej i drugiej drużyny nie ma zbyt wielu sympatii, w końcu są to derbowi rywale, a oba miasta dzieli około 70 kilometrów.
W pewnym momencie potyczki zrobiło się naprawdę nieciekawie, a nad głowami zaczęły latać różne przedmioty, w tym butelki z wodą czy krzesełka. A tych wyrwano przynajmniej kilkanaście. Zniszczenia sektora gości postanowił za pomocą mediów społecznościowych zaprezentować GKM. - Wysyłamy tradycyjne "podziękowania" dla grupy pseudokibiców Klub Sportowy Toruń - napisano.
Przypomnijmy, że to już nie pierwsza taka sytuacja w pojedynku tych zespołów. Przed rokiem doszło do niemal identycznego zajścia. Wówczas grudziądzki klub także za pośrednictwem mediów społecznościowych zaprezentował stan trybun (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski
Czytaj także:
> Tomasz Gapiński wściekł się na torze na Adriana Gałę. Zdradził, co mu powiedział
> Nie pozostawia suchej nitki na Woźniaku. "Powinien wygonić tego Hancocka od siebie"