Żużel. GKM wjedzie do play-offów? Były trener nie ma wątpliwości

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny
zdjęcie autora artykułu

ZOOleszcz GKM sprawił ogromną niespodziankę, pokonując KS Apator bez Jasona Doyle'a. - Chłopcy są na dobrej drodze. Widać, że coś drgnęło. Na pewno mogą powalczyć o szóste miejsce - mówi były trener Jan Szydlik.

Początek spotkania nie zapowiadał katastrofy KS Apatora Toruń. Goście robili, co do nich należało.  Brylował Emil Sajfutdinow, którego wspomagała reszta drużyny, z Wiktorem Lampartem na czele. Sęk w tym, że w połowie spotkania grudziądzanie napisali zupełnie odmienny scenariusz.

Ewidentnie zmiana przełożeń zdała egzamin. ZOOleszcz GKM zaczął wygrywać kolejne biegi i ostatecznie pokonał gości 47:42, choć wcześniej przegrywał już 20:27.

- Apator pojechał słabo i nie przygotował się mentalnie. Po łatwym początku torunianie pokpili sprawę. Kluczowa dla losów spotkania była "trójka" Jaimona Lidsey'a przeciwko Emilowi Sajfutdinowowi. Wspaniale jeździł Wadim Tarasienko. Świetnie Max Fricke, ambitnie walczył Kacper Pludra. GKM pokazał charakter i przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść - mówi były zawodnik i trener zespołu z Grudziądza, Jan Szydlik.

Rozbudzili nadzieje

Niedzielne zwycięstwo okazało się bardzo cenne. Grudziądzanie awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli i trzeba przyznać, że w ostatecznym rozrachunku wcale nie prezentowali się źle. Tamtejsi kibice doskonale pamiętają, że mimo słabszej postawy Jasona Doyle'a GKM miał przecież szansę nawet wygrać w Zielonej Górze.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Pozostawił po sobie dobre wrażenie za sprawą występu we Wrocławiu. Do tego pewnie pokonał u siebie Fogo Unię, a teraz wygrał z KS Apator. Temat play-offów wrócił jak bumerang. - W Grudziądzu wszyscy debatują na ten temat, a po meczu dało się usłyszeć, że to może być nareszcie sezon zakończony w czołowej szóstce. Kilka wcześniejszych spotkań było udanych, ale czegoś brakowało. Fakt faktem, gdyby wszyscy pojechali swoje w każdym spotkaniu, GKM miałby teraz więcej punktów. Mimo wszystko uważam, że nie ma sensu narzekać - podkreśla nasz rozmówca.

- Końcowe rozstrzygnięcia jednak wciąż są sprawą otwartą. Fogo Unię rozbiła jedna kontuzja. GKM u siebie też wygląda zdecydowanie lepiej niż na wyjeździe. Mecz w Gorzowie powie bardzo wiele. Na razie widać, że zawodnicy walczą i potrafią wykorzystać atut własnego toru. Jeśli grudziądzanie wygrają jeszcze cztery mecze u siebie, być może trafią nareszcie do fazy play-off. Widać ogromną radość sztabu szkoleniowego i entuzjazm żużlowców. To dobry prognostyk. Za to zachowanie kibiców gości było karygodne. Rzucanie krzesełkami, zmuszenie sędziego do przerwania spotkania... To nie powinno się wydarzyć - kontynuuje.

Wskazuje spadkowicza

Walka o utrzymanie zapowiada się bardzo ciekawie. Na razie na przegranej pozycji znajduje się sensacyjnie Krono-Plast Włókniarz, który rozegrał cztery mecze, a w nich zgromadził raptem jeden punkt.

- Częstochowianie się obudzą. Najtrudniej wygląda sytuacja Fogo Unii. Stawiam, że właśnie ten zespół spadnie. Oprócz kontuzji Janusza Kołodzieja i Damiana Ratajczaka leszczynianie mają jeszcze inne problemy. Forma i rzeczywisty potencjał NovyHotel Falubazu to jedna wielka niewiadoma. Myślę, że jeśli GKM zostanie na fali wznoszącej, ma duże szanse na czołową szóstkę. Na tym etapie natomiast nie można jeszcze wyrokować - podsumowuje Jan Szydlik.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Mecz ebut.pl Stal Gorzów - ZOOleszcz GKM Grudziądz odbędzie się we wtorek o godzinie 18:00. Transmisja TV: Canal+ Sport. Relacja LIVE w WP SportoweFakty.

Zobacz także: - Wielki talent Abramczyk Polonii zdradził swój sposób na sukces - Zadedykował zwycięstwo Doyle'owi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty