Żużel. Zawodnik po próbie toru. "Omijaliśmy newralgiczny punkt, bo musieliśmy go omijać"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Narada ebut.pl Stali Gorzów
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Narada ebut.pl Stali Gorzów
zdjęcie autora artykułu

Cztery godziny czekania. Dopiero po trzech godzinach od przewidywanego czasu rozpoczęcia meczu zawodnicy wyjechali na próbę toru, na której jednak wyjechali tylko przedstawiciele ebut.pl Stali Gorzów.

Ze strony gospodarzy na tor wyjechali Szymon Woźniak i Jakub Miśkowiak. Mimo że na początku awizowany był do próby toru Anders Thomsen. Duńczyk jednak odmówił wyjazdu na tor, podobnie jak drużyna ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.

Jak przekazał Łukasz Benz, Thomsen skomentował całą sytuację określeniem "No comment". Przed kamerami Canal+ stanął jednak Szymon Woźniak, który jako nieliczny pojawił się na gorzowskim owalu i mógł się podzielić swoimi odczuciami.

- Różnica między próbą toru samemu a ściganiem się w czterech, tym bardziej gdzie newralgicznym miejscem niestety jest wejście w pierwszy łuk. Tam najwięcej tej wody podciekło pod plandekę i to jest fragment bardzo przyczepny. Można odnieść wrażenie, że jechaliśmy z Kubą płynnie, ale tak naprawdę omijaliśmy ten newralgiczny punkt, bo musieliśmy go omijać. Jeździliśmy z najazdu, nie jechaliśmy ze startu. W sytuacji, w której wystartujemy w czterech spod taśmy, zawodnik z pierwszego pola może mieć duże problemy ze złożeniem się w łuk - skomentował zawodnik Stali Gorzów.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Na próbie Woźniakowi towarzyszył Jakub Miśkowiak, który również wyraził swoje zdanie na temat toru. - Tor jest delikatnie wymagający. Dobrze mi się jechało, ale nie wiem, jak to będzie w czterech, bo jechałem sam. Są takie miejsca, że jest twardo i nagle jest przyczepnie. Krawężnik jest "plastelinowy". Myślę, że dobrze się jechało, motocykla mi nie stawiało - powiedział Jakub Miśkowiak dla Canal+ Sport.

Jak uznał sędzia tego spotkania tor nadawał się do jazdy, a ostatecznie obie drużyny odmówiły wyjazdu na tor, co skutkuje obustronnym walkowerem. Po blisko czterech godzinach w końcu zapadła decyzja i ostatecznie kibice wyszli z "Jancarza" w kwitkiem.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty