Szesnaście punktów na koncie Krzysztofa Buczkowskiego, to było za mało, aby Abramczyk Polonia Bydgoszcz mogła myśleć o sukcesie w Ostrowie Wielkopolskim. 39 oczek pozwoliło im rzutem na taśmę obronić bonus (w dwumeczu 90:89). Liderowi ekipy z kujawsko-pomorskiego zabrakło wsparcia kolegów. Zawiedli m.in. Mateusz Szczepaniak i Andreas Lyager, który wywalczyli po dwa punkty.
- Naprawdę ciężko cokolwiek powiedzieć, gdzie tu szukać przyczyny. Osobiście nie znalazłem rozwiązania na ten tor. Zmieniliśmy ustawienia sprzętu i nie zadziałało. Mamy jeszcze trochę sezonu przez sobą. Czeka nas ciężka praca, żeby to się nie powtórzyło - przyznał Szczepaniak w rozmowie z ekstraliga.pl.
Porażka w Ostrowie Wielkopolskim nie skomplikowała sytuacji Abramczyk Polonii, która wciąż utrzymuje miejsce w gronie najlepszych zespołów Metalkas 2. Ekstraligi. W tej chwili po ośmiu spotkaniach mają oni na koncie 11 punktów i do lidera - Innpro ROW-u Rybnik tracą zaledwie dwa oczka. Taką samą zdobyczą mogą się pochwalić Cellfast Wilki Krosno.
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu
- Szczególnie skupienie będzie potrzebne w fazie play-off. Tak jak widzieliśmy teraz, mogłoby to mieć znaczenie, gdyby o awansie do dalszej fazy decydował ten jeden punkt. To na pewno byłoby bardzo nerwowo - dodał.
- Trzeba być bardzo silnym na swoim torze. Robić jak najwięcej punktów, by teoretycznie było łatwiej o te najwyższe miejsca. Osobiście nie myślę jeszcze o finale i o awansie do PGE Ekstraligi - przyznał 37-latek.
Teraz przed Abramczyk Polonią domowa konfrontacja z Cellfast Wilkami Krosno. Początek niedzielnego spotkania w ramach 9. rundy Metalkas 2. Ekstraligi wyznaczono na godzinę 14.
Czytaj także:
- Przysłał zwolnienie i... pojechał na zawody. Spotkała go kara
- Kuriozalne wykluczenie w PGE Ekstralidze