Żużel. Zaskakujące słowa prezesa GKM-u. Klub może pozyskać dwóch zawodników

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Marcin Murawski
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Marcin Murawski
zdjęcie autora artykułu

Marcin Murawski przyznał, że ZOOleszcz GKM może ściągnąć dwóch nowych żużlowców do drużyny. Prezes klubu zdradził również, że na pewno nie będzie żadnej opcji ze sprawdzaniem, czy testowaniem, z powodu obecnego położenia zespołu w PGE Ekstralidze.

W sobotę Jason Doyle przekazał, że musi przejść operację. Przewidywania lekarskie wskazują, że sezon dla tego doświadczonego zawodnika już się zakończył. To oznacza, że ZOOleszcz GKM Grudziądz musi szukać zastępstwa za byłego indywidualnego mistrza świata, gdyż od ósmej kolejki PGE Ekstraligi nie może już stosować za niego zastępstwa zawodnika.

Na rynku transferowym tak naprawdę nie zostało wiele ciekawych nazwisk. W trakcie Magazynu PGE Ekstraligi, emitowanym na Canal+ Sport, wyświetlono listę żużlowców, którzy mogliby potencjalnie trafić do ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego. Na niej znaleźli się: Matej Zagar, Michael Jepsen Jensen, Peter Kildemand, Bastian Pedersen, Francis Gusts, Mathias Pollestad, Chris Harris oraz Artur Mroczka.

- Ten rynek jest ubogi, a nasza sytuacja nie za wesoła. Tak naprawdę mamy związane ręce i nogi. Musimy wyszukać najlepszej opcji. Wiadomo, że będziemy potrzebowali punktów szczególnie w Grudziądzu, aby w tej chwili walczyć już pewnie o utrzymanie. Strata Doyle'a i brak zastępstwa zawodnika stawia nas w bardzo trudnej sytuacji - przyznał w trakcie programu Marcin Murawski.

ZOBACZ WIDEO: "Kompletnie niezrozumiałe". Kibice niepotrzebnie spędzili na stadionie cztery godziny

Co jednak ciekawe, w GKM-ie może pojawić się więcej niż jedno nowe nazwisko. Wtedy najpewniej bylibyśmy świadkami walki o miejsce w składzie. - Jest opcja z jednym i dwoma zawodnikami. Z trzema na pewno nie, bo to nie ma żadnego sensu - zdradził sternik obecnie szóstej drużyny najlepszej żużlowej ligi świata.

Nie ukrywał również, że zespół jest w sytuacji, w której nie może się bawić w sprawdzanie, czy testowanie, ponieważ znajduje się w dole tabeli. Nie da się też pominąć faktu, że na grudziądzkim owalu spore znaczenie w tym sezonie ma wyjście spod taśmy. Tego świadomy jest prezes klubu i między innymi pod tym kątem sondowani są zawodnicy. - Na pewno musimy wziąć takie nazwisko, które, chociaż będzie pozwalało nam łudzić się, że zdobędzie kilka punktów - wyjaśnił.

To pozwala sądzić, że najpoważniejszymi kandydatami mogą być Matej Zagar oraz Michael Jepsen Jensen. Warto też podkreślić, że w przypadku tego drugiego, trzeba najpierw zapłacić za wypożyczenia #OrzechowaOsada PSŻ-owi Poznań. Jak na razie Jakub Kozaczyk konsekwentnie odrzucał wszystkie oferty. Trudno na poważnie traktować opcję z Arturem Mroczką czy Chrisem Harrisem. Bastian Pedersen, Francis Gusts i Mathias Pollestad są za to nieobjeżdżeni w PGE Ekstralidze.

- Szczerze mówiąc, dość mocno się w sobotę załamałem, gdyż czułem, że ta drużyna może w tym roku pokazać coś lepszego. Byłem zadowolony z tego, w jaki sposób udało się zbudować zespół. Czułem także dumę z chłopaków i tego, jak się sprawowali oraz współpracowali ze sobą. Niestety te ciosy często w nas uderzają i jesteśmy w sytuacji, w jakiej jesteśmy - podsumował Marcin Murawski.

Czytaj także: > Nie ma zamiaru spieszyć się z powrotem na tor. "Chcę mieć pewność" > Idzie w ślady ojca i wujka. Kolejny Przedpełski z certyfikatem żużlowym

Źródło artykułu: WP SportoweFakty