Doyle doznał kontuzji, która wyeliminowała go ze ścigania, podczas jazdy w lidze zagranicznej. A to oznacza, że grudziądzanie mają w ręku regulaminowe narzędzia, by obniżyć jego wynagrodzenie. Dotyczy to zredukowania tzw. kwoty stałej za podpis pod kontraktem.
Oczywiście, klub nie musi z tego prawa korzystać. ZOOleszcz GKM mógłby pójść żużlowcowi na rękę, gdyby ten zdecydował się na atrakcyjnych warunkach przedłużyć umowę z klubem o kolejny rok. Już teraz nie brakuje głosów, że grudziądzanie powinni jak najszybciej rozpocząć rozmowy z żużlowcem.
- Jeśli tylko klub będzie zainteresowany zatrzymaniem Jasona, to ma mocną kartę przetargową przy ustalaniu warunków nowej umowy - mówi nam Ireneusz Maciej Zmora, były prezes Stali Gorzów i ekspert WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Smektała nie owija w bawełnę. Przyznaje, że obecnie sprzęt go niszczy
- Co innego, jeśli grudziądzanie już go nie chcą. Wtedy wszystko zależy od tego, jak wyglądają finanse klubu, ale prawo jest po stronie klubu. Trudno zatem przypuszczać, że z tego nie skorzystają. To też pokazuje, że zawodnicy powinni się ubezpieczać od tego typu wydarzeń - zaznacza były działacz.
Z naszych informacji wynika, że GKM bardzo poważnie myśli o zatrzymaniu Doyle'a, mimo że Australijczyk nie miał dobrego wejścia w sezon, a teraz nabawił się kontuzji. Pytany o to prezes Marcin Murawski podczas Magazynu PGE Ekstraligi uciekał jednak od jednoznacznych deklaracji.
- Negocjacje z zawodnikiem zostawiamy sobie na później. Teraz pochłaniają nas inne tematy. Ostatnio szukaliśmy nowego żużlowca, bo znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Wiedzieliśmy, że z barkiem Jasona nie jest dobrze, ale tak negatywnych informacji się nie spodziewaliśmy. Dopiero co pozyskaliśmy Michaela Jepsena Jensena, żeby ratować ten sezon. Poza tym ciągle w toku jest sprawa walkowera w Gorzowie - przyznał Murawski.
- Na razie niech Jason dojdzie do siebie po operacji, wróci do domu, a później do zdrowia. Gdy pojawi się u niego lepszy nastrój, to wspólnie będziemy ustalać co dalej. Na razie jest naprawdę za szybko - dodał szef ZOOleszcz GKM-u.
Murawski dodał jednak, że nie ma obaw o formę Jasona Doyle’a po kontuzji, którą obecnie leczy Australijczyk. W jego ocenie 38-latek w sezonie 2025 będzie w dobrej formie.
- Jason wróci na tor i nadal będzie twardzielem, a także jednym z bardziej widowiskowo jeżdżących zawodników. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W ogóle nie obawiam się jego powrotu. Gdy pojawi się na torze w sezonie 2025, to nadal będzie bardzo mocny - podsumował działacz.
Zobacz także:
Zaskakująca decyzja Kołodzieja. Wiadomo, co zrobi Fogo Unia
Niespełniony talent przed niespodziewaną szansą. To powrót po latach