Żużel. Zaskakująca decyzja Kołodzieja. Wiadomo, co zrobi Fogo Unia

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

W środę Janusz Kołodziej zgodnie z zapowiedziami pojawił się na treningu żużlowców Fogo Unii Leszno. Choć zawodnik trenował długo, to jego decyzja co do startu w piątkowym meczu przeciwko Włókniarzowi Częstochowa może być odebrana jako zaskoczenie.

Okazuje się bowiem, że 39-letni żużlowiec zdecydował, że wciąż nie czuje się w stu procentach gotowy do jazdy w PGE Ekstralidze. - Chodzi zarówno o ból, jak i pewności siebie podczas jazdy. Janusz nie ma jeszcze odpowiedniej siły w kontuzjowanej ręce, a przez to ma gorsze czucie motocykla. Po prostu potrzebuje jeszcze trochę czasu, by wrócić do pełnej formy, a dopiero wtedy zdecyduje się na powrót - zdradza menedżer zawodnika, Krzysztof Cegielski.

Jest więc już pewne, że Kołodzieja nie zobaczymy podczas meczu PGE Ekstraligi w Częstochowie oraz mistrzostw Europy w Debreczynie. Wciąż nie wiadomo, kiedy zawodnik będzie gotowy na powrót.

- Na kolejny tydzień ma zaplanowane kolejne treningi i wtedy będzie podejmował decyzje odnośnie meczu przeciwko ebut.pl Stali Gorzów . Do tego czasu będzie kontynuował intensywną rehabilitację, ale jednocześnie nie będzie narzucał sobie żadnej presji. Próbowałem wytłumaczyć Januszowi, że nie ma znaczenia, czy przez absencję straci szansę na piąty, czy dziesiąty medal, bo teraz najważniejsze jest to, by znów cieszył się żużlem i w końcu mógł funkcjonować bez bólu. Obecnie przygotowania do ścigania w ligowym żużlu są na wczesnym etapie, bo przez długą przerwę Janusz czuje się trochę tak, jakby dopiero co zaczynał sezon. Potrzeba trochę czasu, by wszystko wróciło do normy pod względem fizycznym, ale także sprzętowym - dodaje Cegielski.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Okazuje się, że leszczynianie zamierzają wykorzystać przedłużającą się nieobecność swojego lidera i to właśnie on zostanie wycofany z awizowanego składu. Tym razem nie zdecydują się na stosowanie za niego zastępstwa zawodnika. Jego miejsce na mecz w Częstochowie ma zająć nowy nabytek klubu Ben Cook. Australijczyk we wtorek długo trenował w Lesznie, a nie był to jego pierwszy raz na leszczyńskim torze. Prezentował się na tyle dobrze, że postanowiono dać mu szansę do występu w czterech biegach.

Dopiero po meczu w Częstochowie sztab szkoleniowy oceni, czy Cook jest w tej chwili w lepszej formie niż Bartosz Smektała i to jeden z tych zawodników będzie występował w zespole po powrocie do składu Janusza Kołodzieja. Ben Cook przez najbliższe tygodnie ma korzystać z pomocy doświadczonego teamu Damiana Ratajczaka. Osoby obecne na treningach Unii przekazują, że żużlowiec popisywał się podczas zajęć całkiem dobrymi startami i w piątek może sprawić sporą niespodziankę.

Czytaj więcej:
Jest akt oskarżenia w sprawie kradzionego silnika
Prezes GKM o kulisach wypożyczenia Jepsena Jensena

Komentarze (22)
avatar
M@rkus
6.06.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To się zdziwi, jak nie zapuka nikt do Cooka... 
avatar
speed01
6.06.2024
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
W tej decyzji nie ma nic zaskakującego. 
avatar
bezan 11
6.06.2024
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Panie Januszu odpuść Pan ten sezon tylko patafiany nie wiedzą co znaczy wybicie barku,podejrzewam że na fotografii jeszcze coś by się znalazło.Poświęcać się można dla dzieci rodziny.Jeszcze prz Czytaj całość
avatar
Vicemistrz za spraną kasę
6.06.2024
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Kuk zrobi różnice, wygrają w Czewie. 
avatar
zulew
6.06.2024
Zgłoś do moderacji
16
1
Odpowiedz
Zaskakujący to jest tytuł.