Żużel. Krytykuje zachowanie Woffindena i Drabika. Mówi o pokazaniu słabości i braku profesjonalizmu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tai Woffinden
zdjęcie autora artykułu

- Moim zdaniem profesjonalista tak się nie wyraża - mówi Marcin Majewski o odpowiedzi Taia Woffindena podczas jednego z wywiadów. - To jest część obowiązków zawodnika, wpisana w kontrakcie - komentuje za to zachowanie Maksyma Drabika w Media Center.

Relacje pomiędzy żużlowcami i mediami są różne. Nie wszyscy zawodnicy lubią udzielać wywiadów, inni za to, gdy to robią, nie zawsze chętnie odpowiadają na niektóre pytania. W niedzielę przekonała się o tym reporterka Canal+, Julia Pożarlik, która poruszyła z Taiem Woffindenem temat zwolnienia mechaników i pojawienia się nowych. - To nie jest wasz interes - usłyszała od Brytyjczyka.

Takie zachowanie trzykrotnego indywidualnego mistrza świata nie spodobało się Marcinowi Majewskiemu, który przez lata zarządzał żużlem w telewizji, w której pracuje dziennikarka. - Taki styl odpowiedzi nie jest w porządku. To było pytanie zawodowe, a nie osobiste - powiedział w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi.

- Cieszę się, że ono padło. Sam walczyłem, aby takie trudne kwestie się pojawiały. Słowa 33-latka pokazują wyłącznie jego słabość. Moim zdaniem profesjonalista tak się nie wyraża. Mam nadzieję, że nie będzie unikał wywiadów z Julią Pożarlik, ponieważ to także świadczy o profesjonalizmie - dodał były dziennikarz.

ZOBACZ WIDEO: Co czeka Roberta Kościechę? Klarowna deklaracja prezesa GKM-u

Sporo od początku sezonu mówi się również o Maksymie Drabiku. Najpierw głównym tematem była jego nie najlepsza dyspozycja, a teraz znów wspomina się o jego relacjach z mediami. Ten według świadków, przychodzi do Media Center, co jest jego obowiązkiem, ale praktycznie nie rozmawia z dziennikarzami, ewentualnie odmawia wywiadów. Tym ma się zająć PGE Ekstraliga.

- Z niewolnika nie ma pracownika, jak to się mówi. Aczkolwiek uważam, że nie powinno się takich spraw odpuszczać. To jest część obowiązków zawodnika, wpisana w kontrakcie. Tak czysto po ludzku jest mi go szkoda. Wolałbym rozmawiać o gonieniu przez niego sukcesów taty, a nie o amatorskim zachowaniu - przyznał Marcin Majewski.

Jednocześnie opowiedział historię sprzed kilku lat, gdy Drabik reprezentował jeszcze barwy Betard Sparty Wrocław. Wówczas szef żużla w Canal+ poprosił żużlowca o pojawianie się w Magazynie PGE Ekstraligi. Ten na początku odmówił, ale ostatecznie przystał na propozycję, a sama dyskusja w programie wyszła przyjemnie.

- To jest inteligentny chłopak. Jednakże według mnie ma złych doradców. Dla mnie to ewenement, że taki sportowiec unika chodzenia do mediów. Adam Małysz też kiedyś spoglądał na prasę, jak na wrogów, ale w pewnym momencie zrozumiał, po co ona jest. Takiej mądrości życzyłbym Drabikowi - podsumował Marcin Majewski.

Czytaj także: - Menedżer ma dość ciągłych pytań o Bewleya. "Musimy to uszanować" - To on ich zawodzi najbardziej. "Będziemy próbowali kogoś sprowadzić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty