Żużel. Upadł sensacyjny transfer Zmarzlika. "Nie odrzucił nas od razu"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

Przez lata rozgrywki w Wielkiej Brytanii uznawano za szkołę żużla. Bartosz Zmarzlik udowadnia, że nie trzeba startować w Premiership, aby stać się topowym zawodnikiem. 29-latka nie ciągnie na Wyspy, o czym świadczy jedna z jego ostatnich decyzji.

W tym artykule dowiesz się o:

Bartosz Zmarzlik właśnie zmierza po piąty w karierze tytuł mistrza świata. Nikt nie ma wątpliwości, że zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin znajduje się w najlepszym okresie swojej kariery, o czym świadczy średnia biegowa 2,611 w PGE Ekstralidze. Pod tym względem nikt nie może się równać z wychowankiem gorzowskiej Stali. Po ostatnim zwycięstwie w GP Szwecji, reprezentant Polski odjeżdża też rywalom w klasyfikacji generalnej SGP.

Najlepszego żużlowca świata w swoich szeregach zapragnęli działacze Ipswich Witches, którzy szukają zastępstwa za kontuzjowanego Jasona Doyle'a. Dla 29-latka z Polski mogłaby to być okazje do podbicia Wysp Brytyjskich. Dotąd nie miał on większego kontaktu z Premiership, pomijając bardzo krótki epizod w klubie z Birmingham w roku 2014.

- Rozmawialiśmy z Bartoszem i prawdopodobnie był jednym z nielicznych zawodników, którzy mogliby do nas dołączyć i od razu wykonać dobrą robotę. Nie odrzucił nas od razu. Myślał o tym przez kilka dni, ale ostatecznie nie chce jeździć w Anglii, przynajmniej na tę chwilę. Szkoda - powiedział menedżer Ritchie Hawkins w Gen X Radio.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". "Takie mam podejrzenie". Ekspert ma wątpliwości ws. Lewandowskiego

- Dlatego nadal szukamy nowego zawodnika i musimy zobaczyć, co będziemy w stanie zrobić w dalszej części sezonu. Ostatnio radzimy sobie naprawdę dobrze. Żużlowcy zrobili postęp i wykonują olbrzymią pracę. Awansowaliśmy do finału pucharu Knock Out i jesteśmy na szczycie tabeli, a to wszystko mimo braku naszego kapitana (Daniel King - dop. aut.) i lidera (Jason Doyle - dop. aut.) - dodał Hawkins.

W obecnej sytuacji sternicy klubu z Ipswich mają nadzieję, że kontuzjowany Doyle będzie stanowił wsparcie dla "Wiedźm" poza torem. Były mistrz świata przed kilkoma tygodniami nabawił się poważnej kontuzji ramienia i jest już po zabiegu rekonstrukcji więzadeł. Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby wspierał drużynę z parku maszyn.

Jeśli zaś chodzi o Zmarzlika, trudno się dziwić decyzji czterokrotnego mistrza świata. Jego forma jest najlepszym dowodem na to, że nie potrzebuje występów w Wielkiej Brytanii. Kontrakt w PGE Ekstralidze gwarantuje mu sowite zarobki, a dodatkowe mecze na Wyspach zwiększałyby tylko ryzyko kontuzji.

Czytaj także: - Włókniarz w finale PGE Ekstraligi? Cieślak mówi o wielkiej szansie - Jest decyzja. Wiemy, co z występem Kołodzieja w meczu Unii z KS Apatorem!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty