Żużel. Mateusz Bartkowiak zadowolony z zejścia ligę niżej. "Chciałem zobaczyć, jak tam jest"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
zdjęcie autora artykułu

Mateusz Bartkowiak przed sezonem zdecydował się na podpisanie kontraktu w Metalkas 2. Ekstralidze po latach ścigania się w najlepszej lidze świata. Junior H. Skrzydlewska Orła Łódź jest oczarowany tę ligę i tutaj widzi się jako zawodnik U24.

Ostatnie sezony nie były zbytnio udane dla Mateusza Bartkowiaka. Zaczynał się męczyć w ebut.pl Stali Gorzów i PGE Ekstralidze. Kontuzje również nie pomagały odbudować się i nawiązać do świetnych początków, gdy zachwycał wszystkich. Jego kariera być może nie potoczyła się, tak by chciał i wielu oczekiwało, ale ten sezon Metalkas 2. Ekstraligi pokazuje, że przenosiny do H.Skrzydlewska Orła Łódź to był strzał w dziesiątkę.

- Szczerze powiedziawszy, celowo zszedłem ligę niżej. Chciałem tego. Powiedziałem sobie, że zrobię krok w tył, bo miałem za sobą taki dziwny okres. Dużo kontuzji, potrzebowałem zwycięstw, w Poznaniu wygrałem trzy biegi. Nigdy w PGE Ekstralidze nie wygrałem trzech biegów w meczu. To buduje. Teraz jadę uśmiechnięty do domu. Tego mi brakowało - nie kryje zadowolenia ze swojej decyzji Bartkowiak.

Mateusz Bartkowiak na ostatni swój sezon jako junior postanowił zejść ligę niżej. Z pewnością łatwiej mu tam się ściga niż w PGE Ekstralidze, gdzie w ostatniej kampanii wykręcił średnią 0,941 punktu na bieg i przywożąc tylko dwie "trójki". W Metalkas 2. Ekstralidze jest zdecydowanie lepiej i chyba też przyjemniej dla Bartkowiaka, który rywalizuje i wygrywa z seniorami.

ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu

Co pokazał w Poznaniu, wygrywając aż trzy biegi. Wychowanek Stali Gorzów jest bardzo pozytywnie zaskoczony meczami na zapleczu Ekstraligi i również wiąże przyszłość z tą ligę już jako zawodnik formacji do lat 24.

- Chciałem zobaczyć, jak to jest w tej 1. Lidze (2. Ekstralidze). Mogę powiedzieć, że ta liga jest bardzo trudna. Tu jest taka wymienność pozycji. Tu są takie mecze na żyletki. Z każdego pola możesz wygrać, fajne są tory do ścigania, więc chciałem zobaczyć, jak tu jest, spróbować swoich sił. Nie ukrywam, że dalekosiężny plan jest taki, żeby zaczął jeździć jako zawodnik U24 właśnie na zapleczu Ekstraligi. Zobaczymy, jak to będzie, ale podoba mi się to, że buduje się. Potrzebuje tego. W Ekstralidze zrobiłbym dwa zera i co mam po takim meczu, a tutaj mogę poszarpać się o te punkty - opowiedział nam Bartkowiak o swojej przyszłości.

Bartkowiak dzielnie walczy na torach Metalkas 2. Ekstraligi. Może jedynie początek mu nie wyszedł, ale wyszedł z dołka, czego efektem są bardzo dobre mecze w Poznaniu z #OrzechowaOsada PSŻ Poznań, czy też u siebie z Wilkami Krosno. Warto też zwrócić na jego regularność. Po nieudanej pierwszej kolejce w każdym kolejnym spotkaniu zdobywał co najmniej cztery punkty. Średnia 1,432 punktu na bieg daje mu trzecie miejsce wśród juniorów. Wydaje się, że Bartkowiak, jak sam powtarza, napędza się i wygląda coraz lepiej.

- Na początku sezonu trochę błądziłem, ale teraz sobie już wszystko poukładałem. Silniki od Berta van Essena spisują się bardzo dobrze. Każde kolejne zwycięstwo mnie coraz bardziej buduje i oby tak dalej - powiedział dla WP SportoweFakty.pl 21-latek.

Orzeł ściągając do siebie Bartkowiaka, liczył na to, że będzie miał w swoich szeregach jednego z czołowych juniorów ligi. Teraz gdy dołożono do tego jeszcze Bartosza Nowaka, to wyklarowała się w Łodzi bardzo solidna i jedna z lepszych par juniorskich w Metalkas 2. Ekstralidze. Z takimi młodzieżowcami można walczyć o TOP 6, których łodzianie są już bardzo blisko. Jak pokazał mecz z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, trzeba się liczyć z Orłem, a w play-offach, które mają po tym zwycięstwie na wyciągnięcie ręki, mogą sprawić niemałe kłopoty faworytom.

- Chcemy wygrywać, chcemy awansować do play-offów. Najważniejsze to wejść do tej szóstki, tam już może być różnie. Ten początek był faktycznie słaby, ale weszliśmy na dobrą ścieżkę. Nikt z nas nie chce przegrywać. Spokojnie trenujemy, wszyscy coraz lepiej jadą. My z Bartkiem Nowakiem jeździmy dobrze. W Poznaniu Bartek miał pecha, ale to nic. Nie zawsze będzie bohaterem. To jest żużel, wszystko jest zmienne, tak samo my się zmieniliśmy na plus - dodał obecny zawodnik H. Skrzydlewska Orła Łódź.

Czytaj także: Niesamowity Douglas i odradzający się Łoktajew podcięli skrzydła Orłowi. Dobry mecz juniorów obu drużyn Sędziowie się nie popisali. Orzeł i ROW zostali skrzywdzeni?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty