Żużel. Komfort kluczem do sukcesu H.Skrzydlewska Orła? "Lepiej wpływa na drużynę" [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Daniel Kaczmarek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Daniel Kaczmarek

- Na pewno spokój lepiej wpływa na drużynę. Wiedząc, jaki jest skład, możemy sobie potestować różne rozwiązania na treningu, a nie ścigać się między sobą - powiedział Daniel Kaczmarek w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Rozmawiamy po meczu w Rybniku, który był dla ciebie mocno sinusoidalny - zacząłeś od zera, później przeplatałeś lepsze biegi słabszymi i zakończyłeś zerem. Z czego wynikała tak nierówna dyspozycja w tym spotkaniu?

Daniel Kaczmarek, zawodnik H.Skrzydlewska Orła Łódź: Mieliśmy problemy z dopasowaniem się do toru. Gdy myśleliśmy, że coś znaleźliśmy, to gospodarze znowu nam odskakiwali i lepiej reagowali.

Na pewno do Rybnika jechaliście po to, by walczyć o dobry wynik, ale Innpro ROW trochę was wypunktował. Czego twoim zdaniem zabrakło, poza punktami, by osiągnąć lepszy wynik?

Po prostu byli lepsi i nie ma co szukać drugiego dna. Innpro ROW Rybnik jest mocną drużyną i pokazał, że jeszcze dużo pracy przed nami.

Przed sezonem skazywano was na spadek i to z hukiem, mało kto tak naprawdę wierzył w drużynę Orła. To podcinało skrzydła i wpływało na mental w trakcie przerwy zimowej czy pierwszych sparingów i meczów?

Akurat dla mnie to nie miało znaczenia. Ja skupiam się na swojej pracy, a nie na opiniach innych. Wiadomo, komentarze trenera, mechanika, czy prezesa biorę sobie do serca i staram się wyciągać, jak najwięcej z tego, co mówią.

Początek sezonu totalnie nie układał się po waszej myśli. Później przyszło przełamanie i Orzeł poszybował naprawdę wysoko, jak chociażby w meczu z Texom Stalą. W którym momencie poczuliście taki punkt zwrotny i że wcale nie musicie walczyć o utrzymanie, a o coś więcej?

Myślę, że zwycięstwo z Energa Wybrzeżem Gdańsk dało nam takiego kopa i od tego meczu wszystko zaczęło nam się układać coraz lepiej.

A fakt, że nie walczyliście de facto o miejsce w składzie, to daje jakiś komfort i wpływa na to, że jedzie się lepiej?

Na pewno spokój lepiej wpływa na drużynę. Wiedząc, jaki jest skład, możemy sobie potestować różne rozwiązania na treningu, a nie ścigać się między sobą.

Przed rokiem tor na Moto Arenie sprawiał drużynie wiele problemów. Mecz z Cellfast Wilkami Krosno był momentem, w którym udało wam się znaleźć optymalne rozwiązanie, co do tego, jak chcecie, by ten owal był przygotowywany, czy może wręcz przeciwnie - on jest powtarzalny, ale to wasze silniki nie potrafiły się dopasować?

Mamy dobrego toromistrza i dobry tor, więc nie ma co zwalać na to winy. Czasami popełniamy błędy w ustawieniach, ale na pewno nie możemy narzekać na swój owal.

Chociaż patrząc na twoją średnią na łódzkim obiekcie, która wynosi ponad 1,8 punktu na wyścig, to wydaje się, że jest w miarę zadowalająco. Zgodzisz się ze mną?

Tak, jestem zadowolony ze swojej dyspozycji w Łodzi, ale na pewno zawsze może być lepiej.

Rozmawiamy po jedenastu kolejkach, kiedy to zajmujecie szóste miejsce. Przed wami dwie domowe konfrontacje - z Arged Malesą Ostrów i Energa Wybrzeżem Gdańsk oraz wyjazd do Krosna. Zakładam, że plan minimum, to sześć punktów?

To będą trzy decydujące spotkania. Wszystko mamy w swoich rękach i dołożymy wszelkich starań, aby wyciągnąć maksimum z tych spotkań. A na co to wystarczy? Okaże się w sierpniu. Końcówka rundy zasadniczej zapowiada się bardzo emocjonująco.

Daniel Kaczmarek na łódzkiej Motoarenie jest skutecznym zawodnikiem
Daniel Kaczmarek na łódzkiej Motoarenie jest skutecznym zawodnikiem

Patrząc na wasz terminarz oraz Texom Stali, to chyba nie możemy mówić o tym, że któreś spotkanie będzie kluczowe, bo tu walka może się toczyć do ostatniego wyścigu rundy zasadniczej.

Tak jak mówię, szanse są wyrównane i wszystko jest w naszych rekach oraz silnikach.

Ty na razie legitymujesz się średnią biegową 1,455. Domyślam się, że apetyty przed sezonem były nieco większe?

Oczywiście, że tak. Mam nadzieję, że jeszcze na koniec poprawię swoją średnią, bo liczyłem na zdecydowanie lepszy wynik.

Pytam o to, bo w rozmowie z ekstraliga.pl przyznałeś przed startem rozgrywek, że chciałbyś awansować do finałów IMP i zdobyć 150 punktów w lidze. Pierwszego celu zrealizować się nie udało, a i drugi wydaje się być poza zasięgiem. Rozczarowany?

Takie jest życie. Możemy zakładać sobie różne plany, mniej lub bardziej ambitne, a nie zawsze uda się je osiągnąć. Ja już wiedziałem w kwietniu, że tego celu nie wykonam, bo przez kontuzję w meczu z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań musiałem pauzować dwa mecze. Później ciężko było mi wrócić do formy, którą miałem przed urazem i trochę tego czasu zabrakło. Przez chwilę byłem rozczarowany, ale szybko wziąłem się w garść, aby wyciągnąć z tego sezonu jeszcze to, co się da i pracować, a nie załamywać się.

Czytaj także:
- Trener Stali mówi o wtopie Włókniarza
- Kuriozalna sytuacja w Częstochowie. Trener Krono-Plast Włókniarza zabrał głos

Komentarze (0)