Fogo Unia Leszno wygrała w niedzielę z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz 47:43, co oznacza dla wielkopolskiej ekipy brak punktu bonusowego. W takiej sytuacji traci ona dwa "oczka" do zespołu z województwa kujawsko-pomorskiego, jednocześnie zajmując ostatnią lokatę w tabeli PGE Ekstraligi.
To powoduje coraz bardziej skomplikowaną sytuację 18-krotnych drużynowych mistrzów Polski. Tak naprawdę są oni już o krok od spadku do Metalkas 2. Ekstraligi. Swojego rozczarowania nie krył prezes klubu, który w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi, emitowanego na Canal+ Sport poruszył pewną kwestię.
- Zastanawiające, że pewne silniki niektórych tunerów raz jadą, a innym razem nie. Natomiast inne "zapieprzają z całej epy". Tutaj jest bardzo przykra sytuacja. W tym cały czas szukamy naszego problemu. W niedzielę dwóch naszych liderów miało słabszy dzień. Widać, że się męczyli. GKM czuł się na naszym torze bardzo dobrze. To też dla mnie dziwna sprawa - powiedział Piotr Rusiecki.
ZOBACZ WIDEO: Działacz Apatora zapowiada transfery. "Dwa, trzy głośne nazwiska zmienią kluby"
- Nazwisk nie będę wymieniał. Myślę, że fachowcy są i słyszą, co się dzieje w żużlu. Uważam, że ta sytuacja, która obecnie występuje pomiędzy tunerami, jakieś zagrywki, jest słaba - dodał.
Takie zarzuty w kierunku tunerów są dość zaskakujące. Już od dłuższego czasu opowiadało się o niezdrowej sytuacji w środowisku żużlowym w kwestiach sprzętowych. Najczęściej jednakże żaden zawodnik, trener czy działacz nie wspominał o tym publicznie. Prezes Fogo Unii postanowił trochę przełamać pewien temat tabu, mówiąc wprost, że walka silnikowa pomiędzy tunerami mu się nie podoba. Jak zaznaczył, przeznacza spore środki na jednostki i chciałby, aby praca dla niego była wykonywana dobrze.
- Pamiętam, jak 25 lat temu można było nabywać silniki i jaki był szacunek w obie strony. Teraz według mnie niektórym tunerom tego brakuje i uważają, że wiedzą wszystko, a tak nie jest. Sport jest bardzo przewrotny. Moim zdaniem, jeśli za wszystko płacę, to należy mi się szacunek - podsumował działacz.
Podłączyć się pod dyskusję w trakcie programu starał się Marek Cieślak. Legendarny trener wskazywał na wysoką temperaturę, która mogła powodować, że niektóre jednostki nie pracowały tak, jak należy. Zaznaczył jednocześnie, iż w każdym klubie są żużlowcy, którzy mają problemy ze sprzętem. Rusiecki z kolei pytał, czy to wynika z braku doświadczenia zawodników.
- Moim zdaniem nie. Tylko cały czas wojują z silnikami. Czyli uczą się ich w trakcie meczu. W takim razie, kiedy wygrywać? - odpowiedział wieloletni selekcjoner reprezentacji Polski.
Czytaj także:
- Żużel. Madsen popsuł biało-czerwony wieczór w Grudziądzu. Dwóch Polaków na podium!
- Żużel. Jakub Miśkowiak o swoim występie. "Trzeba patrzeć pozytywnie"