Żużel. Madsen popsuł biało-czerwony wieczór w Grudziądzu. Dwóch Polaków na podium!

WP SportoweFakty / Michał Krupa /  Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Leon Madsen

Leon Madsen rozpoczął od ostatniego miejsca drugą rundę TAURON SEC w Grudziądzu, ale później z biegu na bieg był coraz szybszy i ostatecznie okazał się najlepszy w zawodach. Na drugim miejscu uplasował się Kacper Woryna, a trzecim Piotr Pawlicki.

Trudno było sobie wyobrazić bardziej żużlowe warunki niż te, które panowały w Grudziądzu podczas drugiej rundy TAURON Speedway Euro Championship. Termometry wskazywały około 25 stopni, a zachodzące powoli słońce spowodowało, że już pod koniec zawodów żużlowcy ścigali się przy sztucznym oświetleniu. Do kompletu można było tylko oczekiwać dobrze przygotowanej nawierzchni, aby ściganie także nie zawiodło.

Do stawki SEC powrócił Janusz Kołodziej, którego z jazdy w Debreczynie wykluczyła kontuzja. Powtórzył się więc scenariusz z poprzedniej edycji europejskich zmagań, w których 40-latka także brakowało na inaugurację czempionatu. Później i tak zdołał zdobyć w nim brązowy medal. Pojawił się też Dimitri Berge oraz... Max Fricke. Australijczyk otrzymał od organizatorów jednorazową "dziką kartę".

Liderem po pierwszym turnieju był Andrzej Lebiediew, który wypracował sobie zarazem pięciopunktową przewagę w klasyfikacji przejściowej. Na drugiej lokacie plasował się Maciej Janowski, a trzeciej Jacob Thorssell. Szweda jednak w sobotę nie było, gdyż na Węgrzech tylko zastępował kapitana Fogo Unii Leszno. W finale wystąpił jeszcze Patryk Dudek, a w górnej połówce tabeli znaleźli się Piotr Pawlicki i Kacper Woryna.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w piłce nożnej prezesem klubu żużlowego? "Dostałem już dwie oferty"

Początek nie był zbyt interesujący. W pierwszych pięciu wyścigach o wszystkim decydował start i ewentualnie pierwszy łuk. Co więcej, za każdym razem trzy punkty obok swojego nazwiska zapisywał zawodnik stający na czwartym polu. Z tego skorzystał, chociażby wcześniej wspomniany Pawlicki. To samo uczynił obrońca tytułu - Mikkel Michelsen.

Ten zresztą swoją formę potwierdził w drugiej serii startów, zwyciężając ponownie jako jedyny. Tym razem zrobił to z trzeciego pola. Generalnie na szczęście dla emocji, żużlowcy zaczęli wygrywać już z różnych miejsc, a dodatkowo pojawiły się mijanki na dystansie. Autorem jednej z nich był Duńczyk, podjeżdżając na drugim łuku pod Polaka z NovyHotel Falubazu Zielona Góra i przedarł się na prowadzenie.

Sporo działo się w kolejnych biegach. Po raz pierwszy trzy punkty wywalczył Janusz Kołodziej. Pierwszej porażki doznał Michelsen. Duńczyk uległ nie tylko Worynie, ale też Fricke'owi. Żużlowiec Krono-Plast Włókniarza Częstochowa imponował prędkością w Grudziądzu, dzięki czemu był coraz bliższy, przynajmniej baraży. Tak samo dobrze spisywał się Piotr Pawlicki. Tego samego nie można napisać o Janowskim. 32-latek po trzech startach posiadał na swoim koncie trzy "oczka".

Wiele wyjaśniło się już po czwartej serii startów. Pewne było, że na rundzie zasadniczej swój udział zakończy, chociażby Lebiediew. Swoje szanse na jazdę w barażu za sprawą pierwszej "trójki" przedłużył Janowski. Aczkolwiek do wypełniania tego zadania, potrzebował powtórzyć ten rezultat. Ta sztuka mu się nie udała, choć, nawet gdyby znów dojechał do mety na pierwszej pozycji, to i tak pożegnałby się z zawodami.

Do barażu wjechał z kolei Janusz Kołodziej, który w drugiej części zawodów był już zdecydowanie szybszy. Razem z nim pod taśmą stanęli Leon Madsen, Mikkel Michelsen i Max Fricke. W finale czekali już Kacper Woryna oraz Piotr Pawlicki. Z siedmioma "oczkami" i na 12. miejscu uplasował się Patryk Dudek.

W gonitwie dodatkowej świetnie zamknął na pierwszym wirażu Fricke'a Michelsen. Jeszcze lepiej zachował się Madsen, który przy krawężniku przedarł się na prowadzenie. Australijczyk za to dość szybko przedarł się przed młodszego z Duńczyków. Kołodziej za to słabo wyjechał spod taśmy i ukończył wyścig w spacerowym tempie.

W samym finale wszystkich ograł Madsen, który wyjechał najlepiej ze startu. Od razu za nim w pościg rzucili się Woryna oraz Pawlicki. Jednakże nie byli na tyle szybcy, aby wyprzedzić Duńczyka. Fricke z kolei w ogóle się nie liczył.

Wyniki:

1. Leon Madsen (Dania) - 14 +3 (0,2,3,3,3,3) - 1. miejsce w finale
2. Kacper Woryna (Polska) - 15 (2,3,3,2,3,2) - 2. miejsce w finale
3. Piotr Pawlicki (Polska) - 14 (3,2,3,3,2,1) - 3. miejsce w finale
4. Max Fricke (Australia) - 10 +2 (1,3,2,2,2,0) - 4. miejsce w finale
5. Janusz Kołodziej (Polska) - 10 +0 (1,1,3,3,2)
6. Mikkel Michelsen (Dania) - 10 +1 (3,3,1,2,1)
7. Anders Thomsen (Dania) - 8 (2,3,2,1,0)
8. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 7 (3,0,0,1,3)
9. Timo Lahti (Szwecja) - 7 (3,1,1,0,2)
10. Maciej Janowski (Polska) - 7 (2,1,0,3,1)
11. Rasmus Jensen (Dania) - 7 (1,2,2,2,0)
12. Patryk Dudek (Polska) - 7 (2,2,1,1,1)
13. Vaclav Milik (Czechy) - 3 (0,0,0,d,3)
14. Dimitri Berge (Francja) - 3 (0,0,2,0,1)
15. Norick Bloedorn (Niemcy) - 3 (0,1,1,1,0)
16. Jewgienij Kostygow (Łotwa) - 1 (1,0,0,0,0)
17. Kacper Łobodziński (Polska) - ns
18. Kevin Małkiewicz (Polska) - ns

Bieg po biegu:
1. Lahti, Dudek, Fricke, Bloedorn
2. Pawlicki, Janowski, Kołodziej, Madsen
3. Michelsen, Thomsen, Jensen, Milik
4. Lebiediew, Woryna, Kostygow, Berge
5. Thomsen, Dudek, Janowski, Lebiediew
6. Fricke, Jensen, Kołodziej, Kostygow
7. Woryna, Madsen, Bloedorn, Milik
8. Michelsen, Pawlicki, Lahti, Berge
9. Kołodziej, Berge, Dudek, Milik
10. Woryna, Fricke, Michelsen, Janowski
11. Pawlicki, Thomsen, Bloedorn, Kostygow
12. Madsen, Jensen, Lahti, Lebiediew
13. Madsen, Michelsen, Dudek, Kostygow
14. Pawlicki, Fricke, Lebiediew, Milik (d/4)
15. Janowski, Jensen, Bloedorn, Berge
16. Kołodziej, Woryna, Thomsen, Lahti
17. Woryna, Pawlicki, Dudek, Jensen
18. Madsen, Fricke, Berge, Thomsen
19. Lebiediew, Kołodziej, Michelsen, Bloedorn
20. Milik, Lahti, Janowski, Kostygow
Baraż. Madsen, Fricke, Michelsen, Kołodziej
Finał. Madsen, Woryna, Pawlicki, Fricke

Sędzia: Tomas Topinka

Czytaj także:
- Żużel. Jakub Miśkowiak o swoim występie. "Trzeba patrzeć pozytywnie"
- Żużel. Bartosz Zmarzlik nie owija w bawełnę. "Po prostu byliśmy słabi"

Komentarze (23)
avatar
Leonidas300
21.07.2024
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Janowski kolejny sezon jedzie tak że aż oczy krwawią od oglądania. Po brązowym medalu GP to już mentalnie na emeryturę przeszedł? Woryna zawsze to był talent ale przez jego połamaną technikę ja Czytaj całość
avatar
darioCKM
21.07.2024
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Ej,skoro to były Mistrzostwa Europy,to co tam robił Max Fricke? 
avatar
Krzysztof Kobyłecki
21.07.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Wróć mistrzostwa europy z Australią. Istny wzór z Eurowizji. 
avatar
szlachetny
21.07.2024
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Największy przypał to w mistrzostwach EUROPY. jedzie Australijczyk śmiech na sali czekam na Rusków 
avatar
Don Ezop Fan
21.07.2024
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Nie bylo Don Bartolo Czekanskiego i dlatego slabszy wystep Magika. Wojtek w studio mogl zdradzic dlaczego Don Bartolo nie dojechal...