Rosjanin ze łzami w oczach o Polakach. Dziś dostaje 60 tys. zł dniówki

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / tarasenko_701 / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
Instagram / tarasenko_701 / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
zdjęcie autora artykułu

"Uratowaliście mnie i tego wam nigdy nie zapomnę!" - mówił ze łzami w oczach Wadim Tarasienko po tym, jak dostał polskie obywatelstwo. Wiemy, na jaką dniówkę może liczyć dziś w Polsce.

W związku z wybuchem wojny w Ukrainie Polski Związek Motorowy w 2022 roku wprowadził zakaz uczestnictwa Rosjan w rozgrywkach żużlowych w Polsce. Nie oszczędzono nawet tych sportowców, którzy od lat związani byli z Polską, tu mieszkali i tu płacili podatki.

Polacy uratowali Rosjanina

Takim był 30-letni dziś Wadim Tarasienko. Nie "uratowało" go nawet to, że ma polską żonę, a w momencie nakładania zakazu żużlowiec był w trakcie procedury starania się o polskie obywatelstwo. Dla zawodnika był to bardzo trudny moment w karierze.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Zengota, Kownacki i Kanclerz

Nic dziwnego, że gdy nadeszła decyzja o przyznaniu mu polskiego paszportu, kamień spadł mu z serca. Gdy mówił wtedy o Polakach, miał łzy w oczach. "Jestem wam bardzo wdzięczny i dam z siebie wszystko w następującym sezonie. Uratowaliście mnie i tego wam nigdy nie zapomnę!" - mówił Tarasienko.

Osobne słowa kierował do władz i osób związanych z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, z którym był związany wtedy, gdy przyznawano mu polskie obywatelstwo. Co ważne, barwy tego klubu reprezentuje też dziś. Zarabia w nim potężne pieniądze.

Kosmiczne dniówki

Wadim Tarasienko na co dzień ściga się w PGE Ekstralidze - najlepszej żużlowej lidze świata. Dzięki startom na najwyższym poziomie w Polsce może liczyć na ogromne wynagrodzenie. Co mecz wystawia faktury na naprawdę wysokie kwoty.

Jakie liczby widnieją na dokumentach? Tego oczywiście nikt oficjalnie nie powie. Nieoficjalnie wiemy jednak, że Tarasienko może liczyć na 700-800 tys. zł za podpis pod kontraktem i 7-8 tys. zł za każdy zdobyty punkt. A że w tym sezonie notuje średnio 7,9 punktu na mecz, przyjmując stawkę 7,5 tys. zł za każdy zdobyty punkt, daje to 60 tys. zł dniówki. A że mecz trwa ok. 2 godziny wychodzi nam stawka 30 tys. zł za godzinę pracy.

Oczywiście należy od tego odjąć koszty uzyskania przychodu, a te w przypadku żużlowców są bardzo wysokie. Jeden nowy motocykl kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych, do tego trzeba doliczyć koszty serwisu czy utrzymanie mechaników.

Nie zmienia to faktu, że jeśli podsumować przychody - dzięki Polakom Tarasienko stał się milionerem. Może wieść w naszym kraju spokojne życie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty