Działacze #OrzechowaOsada PSŻ-u Poznań budując skład na sezon 2024, nie zdecydowali się na szeroką ławkę w formacji do 24. roku życia. W efekcie, kiedy kontuzji nabawił się Mateusz Dul, to przysporzyło to Adama Skórnickiego o spory ból głowy. W momencie, kiedy drużyna zapewniła sobie przepustkę do play-offów, klub zdecydował się na transfer, który pozwoli wypełnić dziurę utworzoną przez 22-latka.
Zgodnie z tym, o czym informowały WP SportoweFakty w piątek - wybór padł na Mateusza Świdnickiego. Wychowanek częstochowskiego Włókniarza z dużymi nadziejami przenosił się w listopadzie do Texom Stali Rzeszów, ale po nieudanym sezonie 2023, w tym roku nie poczynił progresu. Przełożyło się to na jeszcze mniej okazji do jazdy. W Metalkas 2. Ekstralidze odjechał pięć biegów i nie zdobył żadnego punktu.
W Poznaniu zdają sobie sprawę z tego, jak trudny jest to dla Świdnickiego sezon, ale wiedzą, że drzemie w nim potencjał. Wszak pamiętać trzeba, że jeszcze dwa lata temu częstochowianin był młodzieżowym mistrzem Polski, a rok wcześniej czwartym juniorem globu. Dostał on od klubu już nawet wsparcie, a konkretnie nową jednostkę napędową od Ryszarda Kowalskiego.
Czas pokaże, czy kolejna zmiana środowiska przez Świdnickiego tchnie w nim jeszcze ducha do walki i pomoże on #OrzechowaOsada PSŻ-owi w walce o najwyższe cele. To też z pewnością dla samego zawodnika szansa na pokazanie się. Po tak fatalnym sezonie może być mu trudno o jakiekolwiek oferty na rok 2025.
ZOBACZ WIDEO: "Jest traktowany jak Bóg” Jaka będzie przyszłość Maxa Fricke'a?
Czytaj także:
- Tego słowa zabrakło kibicom w oświadczeniu Włókniarza. Padło dopiero teraz
- W Rybniku rośnie kolejny talent. W 24 godziny został mistrzem świata i Europy
Kiedyś potrafił powalczyć i niejednego lidera przeciwnej drużyny potrafił przywieźć za plecami.