- Emocje w tym meczu były naprawdę spore. Praktycznie od samego początku spotkania nie mogliśmy narzucić tego tempa, źle weszliśmy w ten mecz przegrywając od początku. W takich momentach jedzie się już trudniej, odrabiając straty i goniąc przeciwnika na własnym torze. Jest przez to większa presja i mniejszy margines jakiegokolwiek błędu. Nie było to łatwe. W dodatku Paweł Przedpełski w pełni zastąpił nieobecnego w tym meczu Emila Sajfutdinowa, bo zdobył sporo tych punktów. Ogólnie torunianie świetnie sobie radzili, a my na początek pogubiliśmy te punkty. Dlatego też końcówka tego spotkania była już niezwykle emocjonująca. Na szczęście z happy endem przypieczętowaliśmy to zwycięstwo i zostajemy w lidze - powiedział po zakończonym meczu przeciwko KS Apator Toruń, Jarosław Hampel.
Zawodnik był niezwykle szczęśliwy z wygranej swojej drużyny i awansu do fazy play-off. - Są we mnie ogromne emocje. Musimy trochę ochłonąć po tym spotkaniu, bo jak się zostaje w lidze i awansuje do fazy play-off w jednym biegu w cudzysłowiu to to jest coś. Myślę, że jako drużyna mieliśmy sporo dobrych meczów. Nawet te przegrane. Nie było takich pojedynków, w których zostaliśmy nie wiadomo jak rozjeżdżani. Było tak jak zapowiadaliśmy przed sezonem - że będziemy konkurencyjnym zespołem od samego początku w Ekstralidze. O to nam chodziło. Nie brakowało nam determinacji w żadnym spotkaniu. Myślę, że możemy być bardzo zadowoleni z tego, że jesteśmy w tej fazie play-off.
ZOBACZ WIDEO: Kibice wywiesili baner. Prezes klubu miał się tłumaczyć
Żużlowiec ocenił także swoją postawę w niedzielnym meczu. - Miałem dobry początek spotkania, z kolei chłopacy w zespole mieli trochę gorzej. Oni później to nadrobili, a ja miałem słabszą końcówkę. Co tu dużo mówić, rozmyślań na temat tego meczu będzie pewnie sporo, zwłaszcza pod kątem przygotowania do kolejnego spotkania w play-offach. Na pewno wyciągniemy z tego wnioski.
Torunianie przystąpili do meczu osłabieni brakiem kontuzjowanego Emila Sajfutdinowa. Większość więc upatrywała NovyHotel Falubaz Zielona Góra jako zdecydowanego faworyta tego pojedynku. Tymczasem drużyna gości zaskoczyła miejscowych, a wynik meczu rozstrzygnął się dopiero w ostatnim biegu. - Dla mnie taka postawa torunian nie była zaskoczeniem. W naszym sporcie były różne takie przypadki i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Słyszałem przed meczem, że jesteśmy faworytem bo zabraknie w drużynie przeciwnej Emila Sajfutdinowa. Jednak my się na tym nie skupialiśmy. Cisnęliśmy do końca w każdym biegu, by wygrać - wyjaśnił Hampel.
Przeczytaj także: Patryk Dudek o takim biegu mówił już zimą. "Przygotowywałem się do tej sytuacji"