Żużel. Bewley w finałach w Grand Prix się nie myli! Dublet Brytyjczyków, Zmarzlik poza półfinałem w Cardiff!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Daniel Bewley
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Daniel Bewley
zdjęcie autora artykułu

Wymarzony wręcz wieczór dla brytyjskich fanów. Runda Grand Prix w Cardiff padła łupem dwójki ich rodaków. Czwarte zwycięstwo w życiu odniósł Bewley, a drugi był Lambert. W finale wystąpił Kubera, a poza półfinałem sensacyjnie znalazł się Zmarzlik!

Cykl Grand Prix w tym sezonie minął półmetek w czerwcu w Gorzowie. Następnie nastąpiła długa przerwa, podczas której w lipcu w Manchesterze odbył się Speedway of Nations i padł on łupem reprezentacji Wielkiej Brytanii. Od rundy Cardiff rozpoczyna się gorący okres pięciu kończących tegoroczne zmagania w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. Przypomnijmy, że wielki finał zaplanowano na ostatnią sobotę września w Toruniu.

Punkty w Walii rozdano już w piątkowe popołudnie podczas tzw. sprintu. I jego zwycięzca, Daniel Bewley, potwierdzał swoją szybkość od początku sobotnich zawodów. Reprezentant Wielkiej Brytanii miał po dwóch seriach jako jedyny komplet. Fani na Wyspach musieli być też względnie zadowoleni z tego, co pokazywali na początku Robert Lambert i Tom Brennan. Temu drugiemu w ósmym biegu zwycięstwo na samej mecie odebrał Mikkel Michelsen.

Ściganie na 272-metrowym owalu od początku mieliśmy bowiem świetne. Działo się dużo, a ułożony tor zdawał egzamin, bo nie sprawiał zawodnikom żadnych problemów i było na czym zawiesić oko. Pierwsza faza turnieju nie układała się jednak zbytnio po myśli czwórki Polaków. O każdy punkt musieli zaciekle walczyć, ale wygrane raczej im nie groziły. Motocyklami żonglował Bartosz Zmarzlik, który rozpoczął od jazdy na silniku Petera Johnsa, ale przywiózł zero i przesiadł się od razu na ten spod ręki Ryszarda Kowalskiego.

W końcu w trzeciej próbie indywidualny mistrz świata i zarazem lider klasyfikacji nie pozostawił złudzeń m.in. wiceliderowi, Jackowi Holderowi, wykonując duży krok w kierunku awansu numer 52 z rzędu(!) do fazy półfinałowej. Podobnie jak Maciej Janowski, który także znalazł prędkość po zewnętrznej, ruszając z pola czwartego, bo i on swój wyścig w serii trzeciej wygrał. Tak jak ta dwójka 5 punktów na tym etapie zmagań miał jeszcze Dominik Kubera.

Nieudaną wyprawę do Walii zaliczył z kolei Szymon Woźniak. Od początku do końca nie odnajdował się na Principality Stadium tak, jak było to w maju na PGE Narodowym w Warszawie (tam był w półfinale - przyp. red.) i już po części zasadniczej mógł pakować manatki.

W czwartej serii triumfy odnotowali Janowski i Kubera, który też wykorzystał dobre pole D. Obaj byli tym samym o krok od pierwszej ósemki. Co innego Zmarzlik. W biegu z nowym indywidualnym mistrzem Polski dojechał jeszcze do mety za Bewleyem, z którym zaciekle walczył i wobec tego wypadł pod kreskę. I dalej działo się sporo na torze, bo ewidentnie rywalizacja zaostrzała się. Dowodem na to był choćby bieg szesnasty, w którym pognębiony przez Lamberta został Kai Huckenbeck, co także odebrało mu szansę na uniknięcie prysznica już po pięciu startach.

Niemiec ostatecznie nie zagroził Kuberze w gonitwie siedemnastej i najmłodszy z naszych reprezentantów dzięki dwóm punktom zapewnił sobie pewny awans do półfinału. Jak się okazało po kilkunastu minutach... zrobił to jako jedyny z Polaków. W Cardiff mieliśmy bowiem wydarzenia bezprecedensowe. Janowski pomimo 9 punktów w dorobku i dwóch wygranych - przez zdaniem Armando Castagnę ranking FIM - wypadł z TOP8. Z początku jeszcze ogłoszono, że odpadł Martin Vaculik, następnie Bewley, a... ostatecznie "wyrzucono z zawodów" Polaka.   ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Unii na pewno nie będzie

Inna szalona historia to ta ze Zmarzlikiem. Pierwszy raz od 15 czerwca 2019 roku i GP Czech w Pradze czterokrotny złoty medalista IMŚ nie znalazł się w czołowej ósemce i po wszystkim bił się w pierś, mówiąc, że był w sobotni wieczór za słaby. Wobec tego wszystkiego jedyną polską nadzieją na sukces w Cardiff był debiutujący na tym stadionie Kubera.

25-latek udanie zaprezentował się w półfinale, broniąc się do samej mety przed napędzającym się pod bandą Andrzejem Lebiediewem. Pomimo tego, że turniej był szalenie wyrównany, niespodzianką było odpadnięcie na tym etapie Michelsena i Holdera, którzy na dwóch pierwszych miejscach kończyli fazę zasadniczą. Natomiast na przeciwnym biegunie znaleźli się Bewley, Lambert i jak zwykle energetyczny na turniejach o takim prestiżu Fredrik Lindgren.

W finale obaj Brytyjczycy uciekli Szwedowi i Polakowi ze startu, ale do mijanek między nimi nie doszło. Bewley żadnego błędu nie popełnił i w swoim czwartym w życiu finałowym występie w cyklu GP... po raz czwarty odniósł triumf! To pierwszy i jedyny w historii zawodnik z takim wynikiem. Co więcej, po raz drugi dokonał takiej sztuki przed publicznością na walijskim Principality Stadium. Poprzednio przed dwoma laty. A drugie miejsce Lamberta potwierdziło, że lipiec i sierpień w międzynarodowej rywalizacji na ziemi brytyjskiej należał do nich dwóch.

Wyniki GP Wielkiej Brytanii:

1. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 15 (3,3,1,2,0,3,3) - 20 pkt GP 2. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 14 (3,1,3,2,0,3,2) - 18 3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 13 (2,3,2,0,3,2,1) - 16 4. Dominik Kubera (Polska) - 12 (2,2,1,3,2,2,0) - 14 5. Mikkel Michelsen (Dania) - 12 (2,3,1,2,3,1) - 12 6. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 11 (3,1,0,3,3,1) - 11 7. Jack Holder (Australia) - 11 (1,3,2,3,2,0) - 10 8. Martin Vaculik (Słowacja) - 9 (3,0,2,1,3,0) - 9 9. Maciej Janowski (Polska) - 9 (0,2,3,3,1) - 8 10. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 7 (0,2,3,1,1) - 7 11. Leon Madsen (Dania) - 7 (1,1,2,1,2) - 6 12. Max Fricke (Australia) - 5 (1,0,1,1,2) - 5 13. Tom Brennan (Wielka Brytania) - 4 (0,2,0,2,0) - 4 14. Jan Kvech (Czechy) - 3 (0,0,3,0,0) - 3 15. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 3 (2,0,0,0,1) - 2 16. Szymon Woźniak (Polska) - 3 (1,1,0,0,1) - 1 17. Sam Hagon (Wielka Brytania) - ns - 0 18. Leon Flint (Wielka Brytania) - ns - 0

Bieg po biegu: 1. Lambert, Kubera, Woźniak, Janowski 2. Vaculik, Lindgren, Holder, Kvech 3. Lebiediew, Michelsen, Madsen, Zmarzlik 4. Bewley, Huckenbeck, Fricke, Brennan 5. Bewley, Kubera, Madsen, Vaculik 6. Holder, Janowski, Lebiediew, Fricke 7. Lindgren, Zmarzlik, Woźniak, Huckenbeck 8. Michelsen, Brennan, Lambert, Kvech 9. Zmarzlik, Holder, Kubera, Brennan 10. Janowski, Vaculik, Michelsen, Huckenbeck 11. Kvech, Madsen, Fricke, Woźniak 12. Lambert, Lindgren, Bewley, Lebiediew 13. Kubera, Michelsen, Fricke, Lindgren 14. Janowski, Bewley, Zmarzlik, Kvech 15. Lebiediew, Brennan, Vaculik, Woźniak 16. Holder, Lambert, Madsen, Huckenbeck 17. Lebiediew, Kubera, Huckenbeck, Kvech 18. Lindgren, Madsen, Janowski, Brennan 19. Michelsen, Holder, Woźniak, Bewley 20. Vaculik, Fricke, Zmarzlik, Lambert

Półfinały: 21. Lambert, Lindgren, Michelsen, Vaculik 22. Bewley, Kubera, Lebiediew, Holder

Finał: 23. Bewley, Lambert, Lindgren, Kubera

Sędzia: Jesper Steentoft (Dania)

CZYTAJ WIĘCEJ: Historyczny wyczyn zawodników Sparty. Są takimi pierwszymi od 1992 roku! Krawczyk: Miałem problem, ale czułem, że wszyscy w Sparcie chcą mnie uratować

Źródło artykułu: WP SportoweFakty