Żużel. Czuje uraz do torów czasowych. O to modlił się reprezentant Polski

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Dominik Kubera

Dominik Kubera był najlepszym Polakiem podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Zawodnik rodem z Leszna był zadowolony z występu, bo nie ukrywa, że czuje pewien uraz do torów czasowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Dominik Kubera przyzwoicie rozpoczął rywalizację w Grand Prix Wielkiej Brytanii, bo po dwóch seriach startów miał na swoim koncie cztery oczka, a w trzecim biegu dorzucił piąty punkt. Polak zdawał sobie sprawę z tego, że chcąc awansować do półfinału, musi znów zapunktować. Udało mu się podwoić rezultat.

Ostatecznie z dorobkiem 10 punktów zapewnił sobie udział w półfinale. Jak się okazało, był jedynym Polakiem w czołowej ósemce. Przedostatni wyścig wieczoru zakończył na drugim miejscu, co dało mu kolejny finał. W nim jednak wypchnięty przez Roberta Lamberta skończył tak naprawdę walkę o podium na pierwszym wirażu.

- Myślę, że pojechałem bardzo dobre zawody. Modliłem się o to, aby objechać to cało i zdrowo, a także coś wywieźć z tych zawodów, a tu udało się awansować do finału. Jestem dumny. Mimo defektu w kwalifikacjach i przedostatniego czasu, to udało nam się pozbierać i poszukać czegoś, co działało. Punkty dowoziłem, zbierałem oczka i szkoda finału, bo chyba za dobrze wystartowałem, Lambert mnie wyciągnął i było po wyścigu - powiedział po zawodach Kubera na antenie Eurosportu.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

- Jestem zadowolony, ale cały czas szukamy silników, zmieniamy podzespoły i to aż na tyle, że stwierdziłem, że nawet za dużo. Jednak jest to rok pełen nauki, a jeśli przyjeżdżam na tor, gdzie nigdy nie byłem i wjeżdżam do finału, to cieszę się z tego, bo ostatni czas nie był dla mnie łatwy - dodał Polak w rozmowie z Marceliną Rutkowską-Konikiewicz.

Kubera przyznał, że skupiał się w Cardiff na starcie, a na trasie musiał się nieco porozpychać i powalczyć, by dowozić cenne punkty. - Mam problem z torami jednodniowymi. W głowie mam jakiś uraz z mojego upadku. Wiem, że muszę bazować na tym, co umiem najlepiej, czyli wyjściach spod taśmy, a potem dowozić, co się da. Dziwnie się czuję na tych sztucznych torach. Mam wrażenie, że jadę wolno i wszyscy mnie zaraz wyprzedzą - skomentował.

Dobry występ Kubery w Cardiff zaowocował tym, że zawodnik m.in. Orlen Oil Motoru Lublin jest już na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej. Do szóstego Martina Vaculika traci siedem punktów.

Czytaj także:
- Młody Polak podpadł amerykańskiemu gigantowi
- Maksym Drabik przemówił po dłuższym czasie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty