Żużel. PSŻ przedłużyło z nim kontrakt. Na efekty nie trzeba było długo czekać

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek

Szymon Szlauderbach niedawno przedłużył kontrakt z #OrzechowaOsada PSŻ-em. Jak pokazał mecz z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, ta decyzja była w stu procentach słuszna. - Ma już spokojniejszą jesień i zimę - mówi dla WP SportoweFakty Jacek Kannenberg.

Z biegiem sezonu coraz ciekawiej wygląda drużyna #OrzechowaOsada PSŻ-u Poznań. To już nie jest jedynie dobra postawa Ryana Douglasa, ale też Aleksandra Łoktajewa, który wszedł na obroty z poprzedniego sezonu. Trzecim liderem stał się Matias Nielsen, a teraz jeszcze Szymon Szlauderbach dokłada cenne "oczka". A to właśnie z Polakami przez większość sezonu mieli małe problemy w Poznaniu.

Informacja o przedłużeniu kontraktu z wychowankiem Unii Leszno przyszła lekko niespodziewanie, ale jak się okazuje była w stu procentach słuszna. Szymon Szlauderbach pokazuje, że jest bardzo solidnym zawodnikiem jak na drugą linię, a nawet stać go na nieco więcej. Jacek Kannenberg w rozmowie z WP SportoweFakty.pl stwierdził, że przedłużenie umowy dało dużo spokoju 25-latkowi.

- W miarę szybko podjęliśmy tę decyzję, podobnie jak Szymon. Faktycznie widać, że nie musi się martwić o następny sezon. Ma już spokojniejszą jesień i zimę. Wie, gdzie będzie jeździł, dlatego wygląda coraz lepiej. To jest jeden z tych zawodników, którzy są wyjątkowo pracowici. Bierze udział we wszystkich treningach, więc to się później przekłada na to co się dzieje na torze - skomentował przedłużenie kontraktu z wychowankiem Unii.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

Polak i Matias Nielsen wielokrotnie udowadniali, że potrafią współpracować i ma to bardzo wymierne korzyści. Najlepszym tego przykładem był mecz w Rzeszowie, gdzie Duńczyk bardzo umiejętnie blokował rywala, żeby wyjść na podwójne prowadzenie. W spotkaniu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz trzy razy startowali razem i ani razu nie przegrali. Zresztą są drugą parą Metalkas 2. Ekstraligi, więc nie jest to chwilowa dobra forma.

- Nie bierze się to z przypadku, że ustawieni są pod takimi numerami. Ustalenie stabilnego składu na mecze domowe i wyjazdowe trochę mi zajęło, ale chyba było warto. Odrobinę uczyłem się tej drużyny oraz nowych zawodników. Bardzo fajnie wygląda jak Szymon i Matias jadą ze sobą i oby było tak do końca sezonu - komentował postawę swojej eksportowej pary menedżer PSŻ-u, Jacek Kannenberg.

Trzeba przyznać, że obecny rok pozytywnie zweryfikował wychowanka Unii. Skończył już wiek zawodnika do lat 24 i został pełnoprawnym seniorem, ale obronił się w tej roli. Zwłaszcza końcówką sezonu pokazuje, że warto było na niego postawić. Osiem punktów i dwa bonusy w fazie play-off przeciwko Abramczyk Polonii to naprawdę satysfakcjonujący wynik, który pozwolił wygrać 52:37, ale to nie jedyny jego dobry mecz. Od czterech spotkań przywozi co najmniej siedem "oczek" i jest czwartą, jakże potrzebną, strzelbą Jacka Kannenberga i Adama Skórnickiego.

- W potyczce z bydgoszczanami przydarzył mu się w zasadzie jeden słabszy bieg. Ciężko powiedzieć, czy to był gorszy jego moment, czy kwestia ustawień motocykla i przekombinowania, ale dołożył bardzo ważne punkty, jak na przykład te w czternastym wyścigu, gdzie przywieźli z Matiasem 3:3 - chwalił Szlauderbacha za pierwszy mecz ćwierćfinałowy menedżer PSŻ-u.

Jak na razie "Skorpiony" ogłosiły przedłużenia kontraktów z dwójką zawodników. Oprócz Szymona Szlauderbacha na następny sezon zostaje również Ryan Douglas. Pozostanie zawodnika, który legitymuje się w tej kampanii średnią 1,569, daje w pewien sposób stabilizację składu, czego w Poznaniu bardzo potrzebują. Zwłaszcza że jest to Polak, a jak ciężko znaleźć jakiegoś solidnego żużlowca na tę pozycję, przekonał się sam PSŻ przed sezonem.

Czytaj także:
Chris Holder już niemal pewny jazdy w PGE Ekstralidze
Nie tylko Arged Malesa. Szostak zdradził, że dostał już ofertę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty