Żużel. Podwójny pech Mikkela Michelsena. Zanotował upadek po defekcie i tor opuścił w karetce

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen

O dużym pechu musi mówić Mikkel Michelsen, który po upadku na prowadzeniu wskutek defektu sprzętu musiał wycofać się z sobotnich zawodów TAURON SEC w Guestrow. Indywidualny mistrz Europy zmagał się z bólem nogi, przez co opuścił tor w karetce.

Podwójnie pechowy okazał się dla Mikkela Michelsena wyścig numer... trzynaście. W nim reprezentant Danii prowadził niezagrożony po dobrym starcie i wiózł pewne zwycięstwo do mety. Niestety, na drugim łuku trzeciego okrążenia zawodnika lekko podbiło na jednej z kolein i awarii uległ jego motocykl. Konkretniej mówiąc - zerwał się łańcuch.

Aktualny indywidualny mistrz Europy upadł na tor i tym, co spowodowało obrażenia, był fakt, że jego lewa noga zakleszczyła się pomiędzy silnikiem a przednim kołem. Do 30-latka przybyły od razu służby medyczne. Z początku jeszcze próbował wstać i samemu zejść z toru, ale okazało się to ponad jego siły. Wyjechał więc do zawodnika karetka i to w niej opuścił owal.

Następnie w parku maszyn, jak przekazywał komentujący zawody dla stacji TVP Sport obecny na miejscu Jacek Frątczak, obłożona lodem była lewa noga Michelsena na wysokości stawu skokowego. Duńczyk rzecz jasna do swojego piątego biegu w Guestrow już nie wyjechał i zawody zakończył na 14. miejscu z dorobkiem 5 punktów (wyniki TUTAJ).

O ile jeździec z kraju Hamleta raczej już nie ma szans na obronę mistrzostwa w TAURON SEC, to we wrześniowej decydującej rundzie na Stadionie Śląskim w Chorzowie wciąż mógłby myśleć o walce o podium lub o miejsce w pierwszej piątce. Z kolei o wysokie cele Michelsen walczy w cyklu Grand Prix, gdzie na cztery imprezy przed końcem jest na 5. miejscu z szansami na medal. A już w następną sobotę 31 sierpnia impreza tej rangi we Wrocławiu.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Holsted pewne zwycięstwa w rundzie zasadniczej. Trzech liderów Tigers
Skandal w Grand Prix. Janowski skrzywdzony, w PZM czekają na analizę

ZOBACZ WIDEO: "Determinacja była ogromna". Ten klub chciał Kołodzieja

Komentarze (0)