"Nie chcę, by córka pamiętała moje cierpienie". Znana dziennikarka walczy o prawo do eutanazji

Getty Images / Shane Anthony Sinclair / Na zdjęciu: Sophie Blake
Getty Images / Shane Anthony Sinclair / Na zdjęciu: Sophie Blake

- Chcę móc umrzeć w domu i mieć przy sobie bliskich - mówi Sophie Blake. Dziennikarka przez lata zajmująca się żużlem i była żona Scotta Nichollsa zmaga się z zaawansowanym nowotworem. Równocześnie walczy o prawo do eutanazji.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec 2020 roku u Sophie Blake wykryto nowotwór piersi. Była dziennikarka Sky Sports przeszła lumpektomię - zabieg usunięcia guzka w piersi łącznie z otaczającymi go zdrowymi tkankami. Wydawało się, że jej koszmar dobiegł końca. Dwa lata później choroba powróciła.

"Niestety, ostatnie badania wskazują, że rak powrócił i rozprzestrzenił się po mojej wątrobie, żołądku, węzłach chłonnych, płucach i miednicy" - ogłosiła w 2022 roku i jak sama przyznała, najtrudniej było o tym powiedzieć nastoletniej córce.

Sophie Blake walczy o prawo do eutanazji

Obecnie Sophie Blake ma 51 lat. Była partnerka Scotta Nichollsa zrezygnowała z pracy przy żużlu i walczy z bólem. Jest uczulona na opioidy, więc nie może stosować silnych leków. Dlatego postanowiła domagać się zmiany przepisów w Wielkiej Brytanii i umożliwienia eutanazji osobom cierpiącym na poważne choroby. Tym bardziej że w kampanii wyborczej obecny premier Keir Starmer obiecywał wprowadzenie takiego prawa.

ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie

- Zdiagnozowanie śmiertelnej choroby jest wystarczająco druzgocącą wiadomością. Jednak świadomość, że mogę cierpieć miesiącami i doświadczyć przerażającej śmierci, jest jeszcze gorsza. Zwłaszcza że miliony ludzi na całym świecie mają prawo wybrać godną śmierć - powiedziała ostatnio Blake w rozmowie z "Daily Express".

Blake wystosowała nawet specjalny apel do brytyjskiego premiera. "Masz moc, aby przynieść ulgę pacjentom znajdującym się w stanie terminalnym, pozbawiając ich strachu przed straszną śmiercią i pozwalając przejąć kontrolę nad ostatnimi miesiącami życia" - napisała do polityka.

"Kocham swoje życie i nie chcę umierać, ale nie chcę też cierpieć, gdy nadejdzie odpowiednia pora. Nasze przestarzałe prawo zmusza do tego tysiące ludzi. Wpływa to niszczycielsko również na ich bliskich. Obiecałeś w kampanii, że zezwolisz na godne odejście z tego świata, więc uszanuj nasze zdanie. Czas jest najważniejszy dla mnie i tysięcy innych chorych" - dodała.

Martwi się o córkę

Blake zakończyła chemioterapię w kwietniu 2021 roku. Wtedy usłyszała od lekarzy, że szanse na nawrót choroby są "niewielkie". Regularnie jednak poddawała się badaniom i kilkanaście miesięcy później przeżyła szok. O tym, że rak znów rozprzestrzenił się po organizmie i znajduje się w czwartym stadium choroby, dowiedziała się dzień po 15. urodzinach córki Mayi.

- Nie mogłam tego przetrawić - powiedziała wprost. Lekarze dali jej trzy lata życia.

- Jak powiedzieć 15-latce, zwłaszcza że odkąd skończyła 12 lat, jesteśmy tylko we dwójkę (Sophie Blake rozstała się z żużlowcem Scottem Nichollsem - przyp. red.), że jej matka wkrótce umrze? Przecież dopiero co ją zapewniałam, że wszystko będzie w porządku. To był najgorszy dzień w moim życiu - opowiadała Blake.

Była dziennikarka Sky Sports przyjmuje lek o nazwie Ribociclib, a także korzysta z hormonalnej terapii z wykorzystaniem Letrozolu. Blokują one rozwój komórek rakowych, ale do czasu. - Nigdy nie rozumiałam, dlaczego ludzie w tym kraju muszą cierpieć w ostatnich tygodniach życia - powiedziała.

- Chcę móc umrzeć w domu i mieć przy sobie bliskich. To powinien być mój wybór, że nie chcę cierpieć. Być może nie będę w ogóle potrzebowała takiej "pomocy". Jeśli jednak poziom bólu będzie nie do zniesienia, chcę mieć wybór. Powinnam mieć do tego prawo. Nie chcę, by matka, córka czy siostra pamiętały mnie, jak zwijam się z bólu - podkreśliła.

17-letnia Maya, która od momentu rozstania rodziców żyje z matką, w pełni ją wspiera.

- Chcę, by miała normalne życie nastolatki. Na tyle, na ile to możliwe. Mamy już załatwioną sprawę testamentu. Chcę, aby miała jak najmniej stresu i zmartwień z tego powodu - powiedziała Blake.

Temat tabu w Polsce

Z danych przeprowadzonych przez organizację "Campaign for dignity in dying" ("Kampania na rzecz godnego umierania") wynika, że w Wielkiej Brytanii rocznie notuje się od 300 do 650 samobójstw osób zmagających się ze śmiertelnymi chorobami. Równocześnie osoby w stanie terminalnym dokonują od 3000 do 6500 prób samobójczych rocznie.

Jak to wygląda w Polsce? Okazuje się, że to temat tabu. W naszym kraju działa szereg organizacji, które pomagają osobom niepełnosprawnym i ciężko chorym. W fundacji Avalon dowiedzieliśmy się, że nie trafiają do nich osoby, które myślą o eutanazji. Z kolei fundacja Gajusz z Łodzi skupia się na wspieraniu dzieci, u których wykryto nieuleczalne choroby, a także ich rodziców. - Temat eutanazji się u nas raczej nie pojawia - usłyszeliśmy.

W Polsce osoby zmagające się z potężnym bólem, znajdujące się na ostatnim etapie życia, zazwyczaj trafiają do hospicjów. Część z nich prowadzona jest przez Caritas, niektóre mogą liczyć na kontrakty z NFZ.

Policja prowadzi statystyki związane z przestępstwami przeciwko życiu i zdrowiu, a temat reguluje art. 150 Kodeksu karnego: "Kto zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

Niemal każdego roku policja wszczyna jakieś śledztwo w związku z podejrzeniem wykonania eutanazji. Rzadko jednak prowadzi to do stwierdzenia, że do przestępstwa faktycznie doszło.

RokLiczba postępowań wszczętychLiczba przestępstw stwierdzonych
2020 1 0
2019 0 0
2018 2 0
2017 0 0
2016 1 0
2015 0 0
2014 2 1
2013 4 1
2012 10 0
2011 5 0
2010 1 0
2009 8 0
2008 4 0
2007 3 0
2006 6 0
2005 7 0
2004 3 0
2003 4 1
2002 3 0
2001 10 0
2000 6 1

Obecnie eutanazja w określonych warunkach legalna jest w wybranych stanach USA, a także w Kanadzie, Nowej Zelandii, Australii, Szwajcarii, Holandii i Belgii. Ten ostatni kraj umożliwia umyślne zakończenie życia obcokrajowcom, ale dotyczy to tylko osób z wyraźnymi problemami zdrowotnymi. Prośba o eutanazję musi być dobrowolna, przemyślana i powtarzana.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
"Traktował mnie jak bankomat". Sponsorzy mają już dość
Hampel już po operacji. "Rokowania lekarzy są pozytywne"

Komentarze (39)
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
31.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Naszych kilku dziennikarzy też powinno. W trybie natychmiastowym. 
avatar
kawak
31.08.2024
Zgłoś do moderacji
12
1
Odpowiedz
Jestem Polką i dokładnie w tej samej sytuacji . Ostatnie stadium raka bez możliwości leczenia . Nie wiecie co to znaczy wycie z bólu . Chciałabym decydować o śmierci . Chciałabym oszczędzić mo Czytaj całość
avatar
stalowy rycerz
31.08.2024
Zgłoś do moderacji
17
8
Odpowiedz
Wszystkie krytyczne opinie o reżimie Tuska wykasowane. Totalne embargo na informacje w reżimie. Wszystkie niemieckie i lewackie amerykańskie media przemilczają jak rudy sprzedaje Polskę i jej n Czytaj całość
avatar
Czujny.
31.08.2024
Zgłoś do moderacji
25
8
Odpowiedz
Zmuszanie ludzi do śmierci w męczarniach jest głównym narzędziem w rękach Mafii Pseudokatoli ...dzięki temu trzymają naiwnych ludków w swoich łapach*** 
avatar
stalowy rycerz
31.08.2024
Zgłoś do moderacji
16
9
Odpowiedz
Był kiedyś Kuczera, kat Warszawy. Rozkręcił terror w okupowanej Warszawie. Może to jakiś krewny.