To miał być bardzo pracowity tydzień dla Brady'ego Kurtza. Australijczyk na poniedziałek miał zaplanowane dwa występy w Wielkiej Brytanii, we wtorek miał się już zameldować w Szwecji, a w weekend czekał go trening i występ w Polsce. W pierwszej części tygodnia jednak nie odjechał trzech spotkań, a jedno. I poinformował o kontuzji, a mianowicie o dwóch złamanych żebrach.
- Dla menedżera żużlowego to codzienność, więc zawsze trzeba mieć plan B i C. Zawodnicy naprawdę dużo jeżdżą i wiedziałem, że kilku z nich miało drobne urazy. Nie było czasu na rozmyślanie, ale trzeba było jakoś działać w tej sytuacji - przyznał ten, który odpowiada za wyniki Dackarny Malilla, czyli Mikael Teurnberg, cytowany przez speedwayfans.se.
Osłabienie mocno nie wpłynęło na Dackarnę, która pokonała Eskilstuna Smedernę 59:31 i awansowała do półfinału Bauhaus-Ligan. W miejsce Australijczyka zastosowano zastępstwo zawodnika, a jego koledzy wywalczyli w ten sposób siedem oczek.
ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie
- Pozostała nam kwestia poinformowania chłopaków, że pojadą dodatkowe wyścigi i tego, jak to najlepiej ustawić, aby to był nasz atut. To nie jest nic trudnego, ale nie jest też optymalne, kiedy jesteś już w fazie play-off. Niestety, to jest nasza codzienność w żużlu - dodał Teurnberg.
W ten weekend czekają nas pierwsze mecze półfinałowe w Metalkas 2. Ekstralidze. Innpro ROW Rybnik w sobotę zmierzy się w Poznaniu z #OrzechowaOsada PSŻ-em. Kurtz zapowiedział, że zrobi wszystko, by pomóc swojej drużynie w walce o awans do finału.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Ta decyzja ws. Dudka wzbudziła wiele kontrowersji. Dobrucki zabrał głos
Poznań - Ostrovia jak zawsze trzyma kciuki za Was