Prezes Speedway Ekstraligi - Wojciech Stępniewski w rozmowie z WP SportoweFakty potwierdził, że od sezonu 2026 w najlepszej lidze świata ma zostać przywrócony przepis o możliwości korzystania z zagranicznego młodzieżowca (więcej TUTAJ). Zmiana musi zostać jeszcze zatwierdzona przez Polski Związek Motorowy. A na razie ma ona wielu przeciwników.
W tym gronie jest między ZOOleszcz GKM Grudziądz, który wiele lat pracował z młodzieżą i dziś zbiera tego owoce w postaci dobrych wyników duetu Kacper Łobodziński - Kevin Małkiewicz (więcej TUTAJ). Krytycznie o pomyśle wypowiada się również Marta Półtorak (więcej TUTAJ).
W grupie przeciwników jest również selekcjoner reprezentacji Polski Rafał Dobrucki.
ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie
- Uważam, że zrobiono dużo pracy, która przynosi spodziewane "owoce" całej ścieżki szkoleniowej, z której już wyszli m.in. Bartosz Bańbor, Kevin Małkiewicz, czy młodziutki Antoni Kawczyński i jeszcze młodszy Maksymilian Pawełczak. Czyli chłopacy w wieku od 15 do 18 lat, którzy ścigają się już lub będą jeździć w PGE Ekstralidze, nie mając jeszcze doświadczenia w "dorosłym żużlu", ale prawidłowo wyszkoleni, dobrze wyglądający na motocyklu i ambitni. Już nie raz zaskoczyli w tym roku. Zawodnicy, którzy przeszli całą piramidę szkoleniową i mają szansę na to, by dalej się rozwijać. Myślę, że należy temu dać czas - przyznał Dobrucki w rozmowie z WP SportoweFakty.
W polskich klubach nie brakuje zdolnej młodzieży spoza granic naszego kraju, która regularnie ściga się, chociażby w U-24 Ekstralidze. - Ilu jest tak naprawdę tych juniorów na świecie? My już naprawdę dużo pomagamy i to chyba wystarczy - dodał nasz rozmówca.
Wojciech Stępniewski w wywiadzie dla WP SportoweFakty przyznał, że w związku z nowym kontraktem telewizyjnym od 2026 roku będzie nadwyżka pieniędzy dla klubów. Te zostaną przeznaczone na szkolenie. Zespoły, które będą stawiać na wychowanków w zawodach ligowych, będą nagradzane. Liczba punktów, które zdobędą przez cały sezon w lidze, zostaną pomnożone przez stawkę i otrzymana kwota zasili klubowy budżet.
- Jest to jakaś marchewka na kiju i ciekawa alternatywa dla klubów. Obawiam się jednak, że na palcach jednej ręki policzę kluby, które dalej będą pracowały z naszymi juniorami, tak, jak do tej pory lub będą starać się bardziej. Obym się mylił - dodał nasz rozmówca.
47-latek podkreślił, że wprowadzenie przepisu o zagranicznym juniorze sprawi, że nie poznamy odpowiedzi, czy cały proces szkoleniowy, który wprowadzono kilka lat temu miał sens. - A moim zdaniem miał - zakończył Rafał Dobrucki.
Czytaj także:
- Jan Kvech otwarcie o swojej przyszłości w NovyHotel Falubazie
- Musiał opuścić Polonię, ale bardzo dużo na tym zyskał
Juniorzy z Falubazu dramat resztą w Zielonej nie ma wychowanków od 10 lat
w Lublinie jeden a reszta dramat! W Gorzowie tylko Paluch a w Lesznie śre Czytaj całość