KS Apator Toruń od drugiego wyścigu musiał gonić ebut.pl Stal Gorzów w niedzielnym ćwierćfinale PGE Ekstraligi na obiekcie im. Edwarda Jancarza. Jednocześnie ekipa Piotra Barona toczyła korespondencyjny bój z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz o awans do półfinału w roli tzw. szczęśliwego przegranego.
Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że jeden punkt może być na wagę sukcesu. I tak też faktycznie było. Kto wie, jakby się to spotkanie potoczyło, gdyby nie Patryk Dudek i jego pogoń za Oskarem Paluchem w jedenastej gonitwie wieczoru. Zielonogórzanin robił wszystko, by wyprzedzić młodzieżowca. I dopiął swego!
- Widziałem, że się rozgląda na lewo i prawo. Byłem szybki, ale nie na tyle, by go wyprzedzić. Jechał dobrze przez cztery okrążenia, ale popełnił błąd. Pomimo że wjechał w krawężnik, to nie na tyle, by tamtędy wyjechać. Gdyby nie to, wydaje mi się, że nic bym nie zrobił - przyznał Patryk Dudek na antenie Canal+ Sport.
KS Apator Toruń między innymi za sprawą tego zwycięstwa Patryka Dudka zdołał awansować do półfinałów Drużynowych Mistrzostw Polski. W nich zmierzą się z Orlen Oil Motorem Lublin. Pierwsze spotkanie w niedzielę o godzinie 16:30 w Toruniu.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Awansowali do finału ligi, a tu takie słowa prezesa! Chodzi o sytuację finansową
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?