Innpro ROW Rybnik nie pozostawił żadnych złudzeń rewelacji Metalkas 2. Ekstraligi i wygrał pierwsze spotkanie półfinałowe z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań. Tym samym klub z Górnego Śląska jest już jedną nogą w finale przed rewanżowym starciem. Co prawda, poznanianie sprawili już w tym sezonie wiele niespodzianek, ale w tym przypadku musiałoby dojść do jakiejś katastrofy, która zabrałaby zwycięstwo w dwumeczu rybniczanom.
- Mamy dobry wynik, ale PSŻ ma świetnych zawodników, których nie można lekceważyć. Będziemy musieli być w rewanżu bardzo skupieni, żeby nic niespodziewanego się nie wydarzyło - skomentował po pierwszym starciu Rohan Tungate.
Australijczyk okazał się bohaterem ROW-u, na co nie zapowiadało się po pierwszym biegu 34-latka, gdy przyjechał jako ostatni. Towarzystwo w tym wyścigu miał jednak doborowe, bo pod taśmą stanęli obok niego Brady Kurtz, Aleksandr Łoktajew i Ryan Douglas. Później jednak było już tylko lepiej. Cztery "trójki" z rzędu, w tym ta zdobyta na Ukraińcu w piętnastej gonitwie. Tungate załatwiał sprawę już na pierwszym łuku, gdy składał się w niego, będąc na prowadzeniu, a z każdym kolejnym okrążeniem powiększał przewagę nad rywalami.
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?
- Nic za bardzo nie zmieniałem w swoim motocyklu po pierwszej gonitwie. Tor był taki, że przede wszystkim musiałem wystartować jako pierwszy. Tego zabrakło w tym pierwszym biegu, gdzie przywiozłem zero. W kolejnych wyścigach dobrze wychodziłem spod taśmy i świetnie sobie radziłem - tłumaczył po meczu Tungate.
Można odnieść wrażenie, że Innpro ROW Rybnik czuje się jak rekin w oceanie na Golęcinie. To już ich drugie zwycięstwo w tym sezonie odniesione w Poznaniu. Podobnie jak w pierwszej kolejce dobry występ zaliczył Rohan Tungate. W rundzie zasadniczej zdobył dziesięć punktów i dwa bonusy, w play-offach za to dwanaście, zostając bohaterem gości. Ciężko nie odnieść wrażenia, że tor w stolicy Wielkopolski pasuje Australijczykowi.
- Bardzo lubię poznański tor. Co prawda ciężko się tutaj wyprzedza, jak zostaniesz z tyłu po starcie, ale mimo to zawsze dobrze sobie tutaj radzę. W sobotę była w zasadzie tylko jedna linia jazdy, ale po starcie zazwyczaj byłem pierwszy, więc nie przeszkadzało mi to. Odjechałem w tym sezonie na Golęcinie dwa mecze, z których jestem zadowolony - dodał Tungate.
Dodajmy, że rewanżowe starcie w Rybniku odbędzie się już w najbliższą sobotę o godzinie 16:00.
Czytaj także:
Awansowali do finału ligi, a tu takie słowa prezesa! Chodzi o sytuację finansową
Piotr Pawlicki zaskoczony decyzją Falubazu. "Jestem nauczony, że słowo było słowem